My Lovely Boy
Wróciłam
do Korei z dwóch powodów. Jednym z nich była moja najlepsza
przyjaciółka Yuki Ishi, a drugim powodem był mój ulubiony
koreański zespół Bangtan Boys. No i powiedzmy, że ostatnim
powodem była rodzina. Ale pominę ten temat.
Strasznie
stęskniłam się za Yuki, więc kiedy tylko ujrzałam ją na
lotnisku, wskoczyłam na nią. Zaczęłam ją wąchać, a później,
gdy już z niej zeszłam, dostrzegłam, że ma na sobie męską
bluzę.
-
Spragnione? - ktoś wtrącił się do naszej rozmowy.
Przez
krótką chwilę przyglądałam mu się, kiedy zrozumiałam, kim tak
naprawdę jest.
Mamusiu,
mamusiu, mamusiu...! Na zawał zaraz zejdę! J-J-J-Hope z-z-z-z
B-Bangtan B-Boys!!
Już
chciałam wykrzyknąć jego imię, kiedy Yuki zasłoniła mi usta
ręką. Wyszeptała mi groźbę do ucha, a ja pokiwałam twierdząco
głową na jej słowa. Wzięłam od J-HOPE'a szklankę... Nie
mogę... Chyba zaraz zemdleję...
- Sora,
jedziemy do ich dormu? Poznasz Go.
-
Serio?! Mogę?! - krzyknęłam zaskoczona, jednak wiedziałam, że
nie mogę piszczeć. Nie mogłam zrobić z siebie durnia przed jednym
ze swoich biasów, prawda?!
-
Jasne.
POZNAM
GO! O NIE!! JAK JA WYGLĄDAM?! JAK JA MU SIĘ POKAŻĘ?! DOBRA
ZOSTAWIĘ TO. Jest dobrze tak, jak jest.
Wyszłam
z lotniska szybkim krokiem. Nie interesowało mnie za bardzo co Yuki
oraz Hoseok robią z tyłu. Chciałam GO poznać! Jejku nie potrafię
się opanować... Zaczynam myśleć czy nie jestem psychiczną fanką.
Droga
minęła szybko, ale to właśnie lepiej. Bałam się tylko, jak
zareaguję na to, że naprawdę ich spotkam.. Miałam nadzieję, że
nie zemdleję z zachwycenia... Przecież durnia bym z siebie zrobiła.
Hoseok
otworzył drzwi, a ja pierwsza wbiegłam do środka. Znajdowaliśmy
się w salonie, a przed telewizorem stała reszta zespołu. Nie
mogłam w to uwierzyć. Naprawdę stałam przed BTS? Tymi BTS? Może
to tylko jakiś głupi żart... Tak, to na pewno jakiś głupi żart.
Zaczęłam
głośno piszczeć i wrzeszczeć.
Chłopaki
od razu podnieśli się z siedzeń. Omo, ich twarze... Są znacznie
przystojniejsi na żywo.
Zemdlałam.
Obudziłam
się około dwunastej. Nie wiedziałam, co się stało wcześniej,
ale wiem, że któryś z chłopaków tutaj mnie zaniósł. Modliłam
się oto, aby był to Jungkook. W sumie to on był z nich wszystkich
najsilniejszy, przynajmniej tak uważam...
Przeciągnęłam
się leniwie z wielkim uśmiechem na ustach. Miałam przepiękny sen,
był cudowny.
Wyobrażenie
Jungkook'a pod prysznicem, który rękami myje CAŁE swoje
ciało no... No! Jego ręce wędrowały po całym ciele, zaczynając
od włosów, kończąc na nogach. Takie widoki mogłabym podziwiać
codziennie... Tylko szkoda, że nie wiem, jaką ma klatę... Na pewno
ma sześciopak! Ahh, muszę to zobaczyć!
Wybiegłam
z pokoju i skierowałam się w stronę salonu. Skakałam we wszystkie
strony, byłam taka szczęśliwa. Biegłam po korytarzu, kiedy
zauważyłam śpiącego Jungkook'a. Z uśmiechem na ustach wbiegłam
do środka, a następnie skoczyłam na niego.
- Oppa,
oppa! Wstawaj, wstawaj! - wykrzyknęłam, szczęśliwa tuląc się do
niego.
-
Y-Yah, p-puszczaj mnie! - opowiedział przerażony. Nie chciałam go
puścić.
-
Zostańmy w tej pozycji!
Do
pokoju nagle wbiegł Namjoon Ajusshi, który trzymał w ręce aparat.
Patrzyłam na niego trochę zaskoczona, a Jungkook zaczął się
wyrywać z mojego uścisku.
-
Z-Złaź ze mnie!
Spojrzałam
na mojego oppę, a potem zaśmiałam się. Zeszłam z niego, a kiedy
tylko wstał, przyczepiłam się do jego nogi.
-
Ajusshi nakręć to – powiedziałam, śmiejąc się.
- Ja
jestem Ajusshi? - zapytał Rap Monster, wskazując na siebie palcem.
- Ne.
Lider
ze wściekłą miną wyszedł z pokoju mojego oppy. Phi, Ajusshi to
Ajusshi.
Spojrzałam
na załamanego Jungkook'a, który jedną ręką oparty był o swoją
szafkę. Widziałam na jego twarzy zmęczenie... No, ale chciałam
spędzić z nim czas..
- Oppa,
chodźmy coś zjeść! - wykrzyknęłam z uśmiechem. Wstałam z
podłogi, chwyciłam go za nadgarstek, a potem pociągnęłam w
stronę kuchni. - Co by ci tu! Zrobię ci kimchi, dobrze?
- Zrób
cokolwiek...
Śniadanie
zjedliśmy w ciszy, bo oppa co chwilę przysypiał. Ja natomiast nie
potrafiłam oderwać wzroku, jest taki wspaniały, nawet kiedy śpi.
-
Oppa... - szepnęłam cicho, kiedy włożył swoją rękę do miski z
jedzeniem. - Oppa...
- Yah
przestań mówić do mnie oppa! Jestem od ciebie młodszy –
powiedział, załamany wyciągając rękę z jedzenia. - To ja
powinien mówić do ciebie Noona...
- Ale
ty jesteś moim oppą... - powiedziałam, a w moich oczach pojawiły
się łzy. - Nie chcesz być moim oppą? Nie chcesz?
- No
chcę... - powiedział po chwili, kiedy widział, że mój stan się
pogorszył. - Ale już nie płacz...
Uśmiechnęłam
się szeroko i wzięłam jego talerz, jak i swój. Dzisiejszy dzień
chciałam spędzić z nim i z resztą zespołu! To miał być cudowny
dzień!
-
Ale... Moje jedzenie... - powiedział załamany, kiedy zmywałam jego
talerz. Nie odwróciłam się, nawet kiedy usłyszałam, jak coś
trzasnęło o stół. Nie zwracałam na nic uwagi, byłam strasznie
zachwycona tym, że jestem wśród swoich biasów...
Przed
pierwszą stałam przed łazienką, ponieważ toczyła się jakaś
dziwna bitwa między Bangtan'ami. Ajusshi Namjoon oraz Appa YoonGi
bili się, oraz wyzywali. Starszy z nich mówił mu właśnie, że
chciałby sobie w końcu pospać, a Rap Monster tłumaczył mu, że
będzie mógł spać nad basenem. Niestety Suga tego nie rozumiał
dlatego też się bili. To wyglądało zabawnie. W pewnym momencie
Ajusshi wpadł do łazienki, a tuż przed nim stała Yuki ubrana
jedynie w ręcznik. Przestraszona wzięła z ziemi kapeć i zaczęła
nim go bić. Nie powiem, śmiałam się jak głupia.
- Co
cię tak bawi? - zapytała moja przyjaciółka.
- Twoja
reakcja.
- Co ci
się śniło? - nagle zmieniła temat. - Ślinisz się.
Ciągle
się ślinę? Naprawdę? Eh... No tak, ale to był prześwietny sen
no to, co mi się dziwi...
- Żeby
bić kapciem Ajusshiego Namjoon'a - zaśmiałam się, wycierając
usta. - A ślinotok pojawił się z powodu tego pięknego snu, z nim
w roli głównej.
-
Wiesz, że jesteś zboczona?
- Ale i
tak mnie kochasz.
-
Jeszcze czego - uśmiechnęła się chytrze.
Yuki
zniknęła znów w łazience, a ja zauważyłam Oppę w samych
bokserkach oraz ręcznikiem na ramieniu. Był odwrócony do mnie
tyłem. Szybko pobiegłam w jego kierunku i wskoczyłam na jego
plecy. Jungkook trochę zaskoczony swoimi rękami chwycił mnie za
uda, abym w razie czego nie spadła.
- Yah
co ty robisz? - zapytał zaskoczony, a ja uśmiechnęłam się.
- Wio
koniku, wio! - wykrzyknęłam, skacząc na jego plecach.
- Co ty
wyprawiasz?! - odkrzyknął dwa razy głośniej.
- Na
basen!
Oppa
westchnął głośno, a potem poprawił mnie na swoich plecach, po
czym ruszył w kierunku basenu. Byłam taka szczęśliwa, że aż
przytuliłam się do niego. Jungkook był taaaaaaki wspaniały,
czułam, że między nami mogło zaiskrzyć.
Zjawiliśmy
się nad basenem. Był trochę głęboki, czego się przestraszyłam,
ponieważ nie potrafię pływać. Szybko zeszłam z pleców oppy, a
potem zapytałam się co będzie robić.
- No
jak to co? Pływać – odpowiedział, patrząc w moje oczy.
Swój
wzrok przeniosłam na jego tors.
O
MATEŃCU!
Zaśmiałam
się cicho, a potem uśmiechnęłam podejrzliwie. Jungkook niemal
natychmiast zasłonił swoją nagą klatkę piersiową ręcznikiem.
- Yah!
Przestań to robić! - wykrzyknął zdezorientowany, a ja znów
uwiesiłam się na jego nodze. - To też przestań robić!
-
OPPAAAAA! - wykrzyknęłam. - Jesteś taki cudowny! Nawet te
twoje długie włosy na nogach. Oppa zostań moim mężem! Błagam
cię oppa...
-
Spadaj! - wykrzyknął, po czym rękami próbował mnie z siebie
zrzucić.
- No,
no Ciastko - powiedział przechodzący obok nas Jimin.
-
HYUNG!! - wykrzyknęłam, nagle odrywając się od oppy i
wtulając się w hyung'a Jimin'a. Jego klata jest NAJLEPSZA!!
- Yah,
Sora co ty robisz? - zapytał Jungkook tak, jakby trochę zły. - A
zresztą...
- Oppa,
nie obrażaj się!
Podbiegłam
szybko do niego i oplotłam ręce wokół jego szyi, a swój
podbródek położyłam na jego ramieniu. Uśmiechnęłam się
szeroko.
- Ale
oppa. To ty! Ty jesteś naj, naj, naj, najlepszy! - wykrzyknęłam, a
on się zaśmiał, jednak nie odwzajemnił mojego uścisku. - Yah,
przytuliłbyś swoją wierną fankę. Jestem A.R.M.Y! Podobno
kochasz wszystkie A.R.M.Y!
Nagle
mój uścisk został odwzajemniony. Powiem szczerze - uśmiechnęłam
się jak idiotka. Tak bardzo kochałam swojego Ultimate Bias'a...
-
Kocham cię! - wykrzyknęłam.
Jeon
gwałtownie się mnie puścił, a potem ruszył w jakimś kierunku.
- Yah,
zaczekaj na mnie!
Tak
szybko biegłam, że aż się poślizgnęłam i wylądowałam na
Jungkook'u, który na szczęście zamortyzował mój upadek. Niestety
on wylądował na ziemi i chyba poobijał sobie trochę tyłek oraz
plecy.
- Boli
cię?! - wykrzyknęłam nagle. - Boli cię tyłek?! Pomasować ci
go?!
- Yah!
Nie
wiedziałam gdzie zawiesić swój wzrok i na czym się skupić. Moje
ręce znajdowały się na jego nagim torsie, nogi pomiędzy jego
nogami, a nasze twarzy dzieliła zaledwie siedmiocentymetrowa
odległość.
-
Oppa... Ja mówiłam poważnie o masowaniu... - powiedziałam, a on
gwałtownie mnie zrzucił ze swojego ciała.
Niestety,
basen był blisko, a Jungkook wrzucił mnie do niego... Nie potrafię
pływać, boję się wody... Zaczęłam się topić, wołałam o
pomoc, ale najpierw usłyszałam głośny śmiech oraz wyrzuty, że
to za to, że się z nim bawię w kotka i myszkę... Ale ja naprawdę
nie potrafię pływać... Zabrakło mi siły i zaczęłam tonąć,
zamykając oczy. Powietrze...
Po
chwili poczułam jego napływ w swoich płucach oraz zimno. Ktoś
położył coś na moich ustach i zaczął dmuchać do moich ust.
Otworzyłam lekko oczy. Jestem w niebie? Dlaczego Jungkook jest
tak blisko moich ust? Dlaczego jest na nich szmatka?
- C-Co
jest...? - zapytałam cicho, a on przestraszony odsunął się ode
mnie i przytulił mnie do siebie.
-
Żyjesz! - krzyknął przerażony. Pominę fakt, że był cały mokry
i naprawdę wygląda seksownie.. Mrr, brałabym go tu i teraz...
ALE
ON MA KLATĘ...
-
Jesteś taki seksowny - wyszeptałam, a on odsunął się ode mnie.
- Yah!
Nie żartuj sobie w takich chwilach! - krzyknął, po czym zły
wstał. - Naprawdę się o ciebie martwiłem!
Uśmiechnęłam
się, po czym resztkami sił wstałam i postawiłam krok. Niestety
nie miałam na tyle siły, aby dalej się utrzymać i prawie upadłam,
ale na szczęście mnie chwycił.
- Po
raz ostatni będę cię nosił! - krzyknął, po czym wziął mnie na
ramiona i zaniósł do salonu, gdzie zajął się mną niczym jeden z
najlepszych lekarzy...
Ciekawe
jakby wyglądał w kitlu lekarskim... Uuu... Seksowny by był...
Było
już ciemno, a ja wciąż siedziałam w salonie razem z Jungkook'iem,
który wciąż się mną opiekował. Niby mnie nie lubił, a jednak
się o mnie martwił... Czy to jest normalne zachowanie? Może się
we mnie zakochał, kkkkkk...
-
Oppaaaaa - powiedziałam przeciągle, kiedy ten siedział na kanapie
z zamkniętymi oczami.
- Hm?
- Mogę
cię o coś poprosić? - zapytałam, pochylając się nad nim. Byłam
bardzo blisko niego, a on nawet o tym nie wiedział. Scena jakby była
wyrwana z jakiejś dramy, słodko.
- O co?
- zapytał, wzdychając głośno.
- Czy
zrobiłbyś mi teraz sztuczne oddychanie tak jak dzisiaj przy basenie
tylko bez chusteczki? - zapytałam, a on gwałtownie otworzył oczy i
odsunął mnie od siebie.
- NIE!!
Obydwoje
usłyszeliśmy jakieś krzyki wydobywające się z kuchni, ale nie
zwróciliśmy na to uwagi. No aktualnie byliśmy zajęci samymi sobą.
-
Proszę.
- Nie.
-
Proszę.
- Nie.
-
Proszę.
- Do
cholery nie! - zdenerwował się i to bardzo.
- O co
chodzi? - nagle do naszych uszu dobiegł głos Yuki, ale nie ona
teraz była tutaj najważniejsza.
- Nie
ważne! - wykrzyknęliśmy razem.
Coś
tam jeszcze wymruczała, po czym poszła. Jungkook niemal od razu
wstał z kanapy i powiedział, że koniec tej durnej zabawy. Byłam
trochę zdziwiona, ponieważ dla mnie to nie była zabawa.
- Ale
ja się nie bawię... Ja pytam serio...
Oppa
wzruszył ramionami, a potem odszedł, zostawiając mnie samą.
- I tak
cię kocham - szepnęłam sama do siebie, zakrywając swoją twarz
dłońmi.
Wyobrażenie,
że Jungkook mnie całuje, bezcenne...
Jako ze tego nie pisalam, skomentuje xD
OdpowiedzUsuńSkoro to edytowalam, padalam na twarz co kilka linijek.
Chusteczka xD
Jungkook taki mało romantyczny </3 Ja po prostu wgrałam się w swoją rolę xd
UsuńNo i co? Sunggyu bedzie!
UsuńUnni youki twoi znajomi mając cos z głową! Bo nie mogę z tego jakbym widziała ciebie czasem xD
UsuńBo Kookie, moj obiekt gwałtu jest cudowny! xDDD
Usuń