Rozdział IX
O miłości wiemy niewiele. Z miłością jest jak z gruszką. Gruszka jest słodka i ma kształt. Spróbuj zdefiniować kształt gruszki. - Andrzej Sapkowski.
Brunet
spoglądał na zegarek, nerwowo tupiąc nogą. Skierował swój wzrok
na bramkę, przy której miała już stać szkarłatnowłosa. Jednak
przez problemy z pogodą lot został opóźniony. Problem był taki,
że za oknem szalała potężna burza. Nawet Hoseok miał problem z
dostaniem się do terminalu. Informatorka ciągle spełniała swoje
polecenia i informowała podróżnych o pogodzie, wypadkach i
utrudnieniach na drodze. Jung wymyślił niezłą bajeczkę dla
Jin'a, żeby to on mógł przyjechać po swoją dziewczynę. Również
musiał się dobrze ukryć przed fankami, ponieważ lotniska to istne
wybiegi mody.
Nieoczekiwanie
chłopak został uderzony w tył głowy przez szatyna, który był
lekko zirytowany przez młodszego kolegę, do którego nie żywił
zbytniej sympatii. Otóż SungGyu ciągle miał za złe koledze po
fachu, że to właśnie on był chłopakiem czerwonowłosej. Brunet
skierował wściekłe spojrzenie na Kim'a i podniósł się.
- Czy
tobie do reszty odwaliło?! - warknął.
-
Ucisz się, zwracasz na siebie uwagę – upomniał go, ignorując
jego zachowanie i odwrócił głowę w bok.
-
Następnym razem pożałujesz, Hyung – fuknął.
Starszy
miał zamiar odpowiedzieć, jednak nie zrobił tego. Ponieważ na
plecy Hoseok'a rzuciła się właśnie dziewczyna o bujnych
czerwonych włosach. Na jej twarzy widniał szeroki uśmiech, a lekko
rozchylone wargi ukazywały jej śnieżnobiałe ząbki. Chłopak
szybko odwrócił się do niej i przytulił mocno, śmiejącą się
dziewczynę. Kim odwrócił od nich wzrok, nie będąc zadowolony z
takiego obrotu spraw, jednak kiedy poczuł dłoń Sory na swoim
ramieniu, uspokoił się i przytulił ją mocno, szepcząc jej do
ucha, jak bardzo ją kocha. Yuki delikatnie zsunęła maskę z twarzy
Jung'a i musnęła jego miękkie usta. Brunet nawet nie oponował, a
wręcz odwzajemniał z równie wielką czułością i oddał w tym
pocałunku całą tęsknotę.
Jednak
musieli oderwać się od siebie, ponieważ znajdowali się w miejscu
publicznym, a dokładnie odchrząknięcie lidera Infinite sprawiło,
że zaczerwienieni odsunęli się. Huang pożegnała się z
przyjaciółką, ponieważ Ishi miała jechać do dormu kuzyna, a
Sora do ciotki, jednak jeszcze miała dzień zaplanowany ze swoim
chłopakiem. Jednakże zdążyły umówić się następnego dnia na
małe zakupy. Jung pociągnął dziewczynę za sobą, kierując się
z nią do wyjścia. Korzystając z nieuwagi dziewczyny, zabrał jej
walizkę i śmiał się. Po wyjściu, gdzie pogoda w dalszym ciągu
była nie najlepsza, wrzucił szkarłatnowłosą do samochodu, które
było dla niej obce. Zdziwiona obserwowała chłopaka, kiedy ten
pakował jej walizkę do bagażnika, po czym dosiadł się obok niej.
-
Poprosiłem Hyung'a, żeby to on nas podwiózł – powiedział
Hoseok z szerokim uśmiechem.
-
Zaraz? Co? Jaki Hyung? Komu ty o nas powiedziałeś?! - odparła
spanikowana.
-
Spokojnie, kochanie. YongGuk-hyung jest godzien zaufania – zaśmiał
się.
-
YongGuk-oppa? - powiedziała zdziwiona, po czym spojrzała na
kierowcę.
-
Cześć, dawno się nie widzieliśmy – zaśmiał.
Czerwonowłosa
przytuliła Bang'a na tyle ile się dało, w geście powitania, na co
starszy odpowiedział jej śmiechem. Polecił jej też, żeby usiadła
i zapięła pas, od razu go posłuchała i siedziała grzecznie,
uśmiechając się szeroko.
- Ale
ty na nią działasz – skomentował niezadowolony brunet.
-
Jestem ciekaw, jak ty działasz na nią – uniósł pytająco brew,
po czym spojrzał na ulicę.
- Nie
wiesz... To raczej...
-
Zasnęła – odparł szybko YongGuk.
- To
mi się księżniczka trafiła – westchnął i położył jej głowę
na swoich kolanach.
Yuki
uniosła nieco rękę, po czym wierchem dłoni zaczęła przecierać
zaspaną powiekę. Nie do końca wybudzona rozejrzała się w ogół
siebie, oceniając, gdzie dokładnie się znajduje. Podparła się na
przedramionach i spojrzała w kierunku maskotek, które zajmowały
komodę. Rozchyliła zdziwiona wargi, nie przypominając sobie, jak
znalazła się w swoim pokoju, w domie cioci Kim. Zdjęła zbędną
bluzę i szybkim krokiem skierowała się do salonu. Zbiegła
energicznie po schodach i w pomieszczeniu zastała swojego chłopaka
w towarzystwie ciotki. Zamrugała zdziwiona, widząc, jak dobrze się
dogadują.
- O,
Yuki. Już wstałaś? - zapytała kobieta, na co dziewczyna kiwnęła
głową. - Zrobię dla was kolację – oznajmiła, kierując się do
kuchni.
Szkarłatnowłosa
usiadała na kanapie obok chłopaka, chciała się odezwać, ale usta
bruneta musnęły jej wargi. Odwzajemniła jego pocałunek, ale
odsunęła się po chwili.
-
Czemu mnie nie obudziłeś? - zapytała.
-
Zepsułaś taką piękną chwilę – westchnął.
Dłoń
Jung'a znalazła się na policzku dziewczyny i głaskał jej
policzek, z bardzo dużą delikatnością. Po wpływem delikatnych
ruchów, powieki Yuki zamknęły się i kąciki jej ust powędrowały
ku górze. Widząc jej reakcje, Hoseok posadził ją na swoich
kolanach i wtulił w siebie, jakby chciał ukryć ją przed światem.
Znajdowali się w tej pozycji, dopóki nie pojawiła się pani Kim,
która oznajmiła im o kolacji.
Tuż
po zjedzonym posiłku, Ishi pożegnała się z chłopakiem i wróciła
do pokoju. Niedługo potem zasnęła, tuląc misia, którego dostała
od chłopaka.
Zbliżała
się dwunasta, a szkarłatnowłosa nerwowo spoglądała na zegarek,
tupiąc nogą z podirytowania. Już piętnaście minut temu miała
spotkać z Sorą. Obiecały sobie, że spotkają się na przystanku,
na którym miała wysiąść czerwonowłosa, aczkolwiek szatynki w
dalszym ciągu nie było. Yuki odwróciła wzrok od zegarka w
telefonie i przesunęła palcem po ekranie na połączenia. Wybrała
numer do przyjaciółki, która po dwóch sygnałach odebrała, od
razu mówiąc, że będzie za chwilę. Dosłownie po kilku sekundach,
tuż przed Ishi zatrzymał się srebrny samochód, z którego
wysiadła roześmiana Huang. Yuki pomachała tylko do SungGyu na
przywitanie i pociągnęła przyjaciółkę do centrum handlowego.
Z
samego ranka w domu pojawił się Jin, który dał kuzynce kartę
kredytową, żeby kupiła sobie coś ładnego. Bardzo długo się o
to kłócili, jednak Kim był na tyle uparty, że uległa mu, ale
obiecała mu, że odda mu pieniądze. Ten tylko przewrócił oczami i
wyszedł, żegnając się uprzednio z matką.
Szkarłatnowłosa
miała gorszy problem od swojego kuzyna. Otóż jej gust był bardzo
dziwny. Przeszły z Sorą kilka sklepów, a godzina spotkania,
zbliżała się nieubłaganie.
-
Musisz się na coś zdecydować – odezwała się szatynka,
wyjadając lody z pucharka.
- Jak
to wszystko, co widziałyśmy, było brzydkie – odpowiedziała z
łyżką w buzi. - Zresztą tobie podoba się wszystko i kupiłaś
trzy – oddała, wkładając łyżeczkę do lodów.
- No
tak, ale to ty musisz się na cokolwiek zdecydować – westchnęła.
- Gyu
się przy tobie nie wypłaci, ale wiesz... - urwała nagle.
Ciemne
tęczówki Yuki były skierowane w stronę wystawy jednego ze
sklepów. Przedstawiona była jedna sukienka o kolorze mięty, na
materiał była naszyta koronka. Nie akcentowała biustu, na co
zależało dziewczynie, sięgała do połowy ud i posiadała lekki
rękawek. Bardzo się jej spodobała.
- Coś
ty tak zamilkła? - zdziwiła się szatynka.
-
Znalazłam – odparła jej po chwili.
-
SERIO?! - wrzasnęła, otwierając szerzej oczy.
- Tak
– uśmiechnęła się.
- To
idziemy! - podniosła się szatynka, uśmiechając się szeroko.
-
Pierw zjedz lody – kiwnęła głową na jej lody.
-
Już, już …
Dziewczyny
szybko zjadły lody, aczkolwiek uważając, żeby nie rozbolała ich
głowa. Weszły do sklepu, gdzie znajdowała się miętowa sukienka.
Okazało się, że była ona ostatnią sztuką. Kobieta uprzejmie
zdjęła ją z wystawy, widząc, jak dziewczynie na niej zależy i
podała jej. Również czekała aż czerwonowłosa przymierzy ją.
-
Pasuje idealnie do twoich włosów – odezwała się pracownica.
-
Naprawdę? Dziękuję bardzo – uśmiechnęła się.
-
Proszę. Jakbyś chciała kupić buty do tej sukienki, to najlepiej
jakieś z koronką, a widząc twój styl, to najlepiej trampki, są
takie w sklepie obok – poleciła.
- To
miłe z pani strony – odezwała się Sora.
-
Jest może jeszcze taka czarna? - dopytała Yuki.
-
Tak. Również ostatnia. Dać obie? - zapytała pracownica.
-
Tak, poproszę.
Po
zakupieniu sukienek i butów, o których mówiła ekspedientka,
nastolatki udały się na obiad do pobliskiej japońskiej
restauracji. Obie były zadowolone z zakupów. Uważnie sprawdzały
czas, żeby zdążyć do domów.
Hoseok
przyjechał po szkarłatnowłosą o godzinie siedemnastej, tak jak
się umówili. Oczywiście matka Jin'a oceniła ubiór chłopaka, po
czym przywitała się z nim i zawołała córkę swojego szwagra.
Yuki zbiegłą po schodach, jednak pod koniec zawahała się, widząc
minę bruneta.
-
Oppa...? - zapytała zmartwiona.
Jung
miał szeroko otwarte usta i oczy. Pani Kim delikatnie zamknęła
usta chłopaka dłonią, śmiejąc się, po czym klepnęła go w
ramie, przez co zachwiał się, ogarniając się. Wyprostował się i
uśmiechnął się szeroko, zbierając się na odwagę.
-
Wyglądasz cudownie, skarbie – odparł.
-
Dziękuję – zarumieniła się.
Szkarłatnowłosa
zeszła z ostatnich schodów i z pomocą chłopaka założyła
kurtkę, po czym podziękowała ciotce za pomoc z przygotowaniami i
dochowaniu tajemnicy.
Raper
zabrał dziewczynę do samochodu, otwierając jej drzwi niczym
dżentelmen, po czym wsiadł za kierownicę i szybko ucałował jej
usta.
-
Stęskniłem się – szepnął jej do ucha, kładąc dłoń na jej
udo.
-
Oppa, nie teraz – odparła, chichocząc cicho.
-
Tak, wiem. Wyglądasz przepięknie, żeby to teraz zepsuć. Może po
imprezie – zaśmiał się i dał jej dłuższego buziaka w usta.
-
Przesadzasz – przewróciła oczami. - Jedź już, ponieważ Jin
może sobie coś pomyśleć – odepchnęła go lekko.
Po
kilkunastu minutach Hoseok zatrzymał się pod dormem, gdzie akurat
pozostali wsiadali do limuzyny. Jin widząc swoją kuzynkę,
zaniemówił, a pozostali zaczęli gwizdać. Kim i Jung zezłościli
się, ale młodszy nie dał tego o sobie poznać. Natomiast
najstarszy przywalił pozostałym pięciu chłopakom w tył głowy i
od razu rozkazał wsiąść wszystkim do pojazdu, tylko w taki
sposób, by to dziewczyna siedziała obok niego. Po wykonaniu jego
polecenia, SeokJin wyjaśnił kuzynce, dlaczego mu tak zależało,
żeby z nimi jechała. Otóż prezes pomyślał, że po tym, jak
oficjalnie ogłosił, że potkał się z kuzynką, najlepszą opcją,
żeby uniknąć skandali, jest pokazanie się z nią. Yuki nie miała
nic przeciwko, w końcu robiła to dla swojego kuzyna i przy okazji,
mogła spędzić czas z chłopakiem.
Dziewczyna
zacisnęła dłoń w pięść, opierając się o szybę. Kręciło
jej się w głowie i drżały jej dłonie. O dziwo, symptomy po
chwili ustały. Zamrugała kilkukrotnie, orientując się, że już
są na miejscu. Wysiadła z limuzyny i od razu złapała kuzyna za
rękę. Jin uśmiechnął się i pociągnął kuzynkę za sobą. Gala
była zamknie dla reporterów i fanów, z powodu bezpieczeństwa,
ponieważ na ostatnim rozdaniu, jeden z fanów wkradł się na scenę.
Kim
zatrzymał się przed reporterami i oficjalnie przedstawił swoją
kuzynkę. Dziewczyna zarumieniła się i ukłoniła się nisko.
Następnie Jin pomachał do chłopaków i razem weszli do środka. W
holu pozbyli się ubrań wierzchnich i udali się do głównej sali,
jak to poleciła im obsługa budynku. Hoseok spoglądał ciągle na
dziewczynę, która strasznie pobladła odkąd wsiadła do limuzyny.
Mimo makijażu było widać tą bladość, ale najstarszy nie
zauważył jej. Brunet szturchnął go w ramie, przez co te spojrzał
na niego.
-
Wszystko z nią w porządku? Strasznie pobladła – kiwnął głową
w jej kierunku.
-
Przed chwilą się pytałem. Mówiła, że wszystko w porządku,
tylko troszkę jej duszno – odprał.
Po
wejściu na główną sale, zajęli swoje miejsca i wszyscy czekali
na rozpoczęcie gali. Jin uważnie obserwował kuzynkę, która z
lekkim uśmiechem na twarzy rozglądała się wokół. Kiedy światła
przygasły, całe pomieszczenie zamilkło, oczekując rozpoczęcia i
ogłoszenia wyników gali.
Na
scenie pojawił się SungGyu, który nie tylko prowadził gale, ale i
jego zespół miał pierwszy występ. Gyu dostrzegając
szkarłatnowłosą, uśmiechnął się do niej, po czym uśmiechnął
się do Sory, która siedziała sama przy innym stoliku, na którym
znajdowała się kartka z napisem Infinite. Hoseok dostrzegł gest
skierowany do dziewczyny i szturchnął ją delikatnie w nogę, przez
co spojrzała na niego. Uśmiechnęła się do niego i zwróciła
swój wzrok na scenę.
Według
Jung'a z dziewczyną było coraz gorzej, jednak tak powiedziała mu,
że wytrzyma do końca, że to tylko zmęczenie. Jednak on nie był
tego pewien. Chciał poprosić Jin'a, żeby zabrali ją stamtąd, ale
zostali wywołani na scenę, żeby odebrać nagrodę.
Czerwonowłosa
zacisnęła dłoń na małej czarnej torebce, którą miała ze sobą.
Ciągle wibrował jej telefon. Nie mogła już wytrzymać, ponieważ
denerwował ją i zajrzała do środka. Widząc numer od lekarza
swoich rodziców, spojrzała przeważona na scenę i na Jin'a, a
następnie na Hoseok'a. Szybko opuściła pomieszczenie i odebrała
połączenie.
-
Halo? - zapytała, opierając się o ścianę.
-
Panienko Ishi, mam dla pani poważną wiadomość. Może pani
usiąść? - zapytał mężczyzna.
-
Proszę mówić panie doktorze – odparła, czując jak ledwo stoi
na nogach.
-
Chodzi o pani rodziców... mieli poważny wypadek... - mówił
z wielkim trudem.
- Co
się stało...? - zapytała, osuwając się na podłogę, próbując
nie stracić przytomności.
Jung
po odebraniu nagrody pobiegł za dziewczyną. Widząc ją pod ścianą,
szybko kucnął przy niej i potrząsnął ją.
-
Wypadek niestety był śmiertelny – powiedział lekarz.
Ishi
spojrzała na bruneta, całkowicie przerażona, po czym zaczęła
tracić świadomość. Chłopak usłyszał to, co powiedział
mężczyzna, ale potrząsał dziewczyną, by nie zasypiała, ale
całkowicie odpłynęła. W jego oczach stanęły łzy, które po
chwili spłynęły. Nieoczekiwanie pojawił się przy nim wystraszony
Jin.
- Co
się stało?! Dzwoń po karetkę! - rozkazał.
Jednak
kiedy dostrzegł, że jego młodszy kolega ewidentnie płacze, sam
wyciągnął telefon.
-
Hoseok...
- Tak
Jin... Kocham ją i ukrywaliśmy to oboje...
Po Twoich wczorajszych wyjaśnieniach i z własnej dedukcji mniej więcej ogarniam, o co chodzi w tym opowiadaniu i teraz będę je śledzić na bieżąco. (W ogóle to muszę zaobserwować tego bloga, bo chyba jeszcze tego nie zrobiłam...)
OdpowiedzUsuńRozdział był bardzo ciekawy i świetnie napisany, no, ale czego innego można się spodziewać po Tobie ;) Bardzo mnie ciekawi, jak zareaguje Jin na wieść o tym, że Hobi chodzi z jego kuzynką oraz oczywiście, jak główna bohaterka zniesie wiadomość o śmierci rodziców.
Czekam na kolejny rozdział i mam nadzieję, że uda Ci się w najbliższym czasie skończyć swoją część "Bloody party", ale jeżeli Ci się nie uda - nic nie szkodzi. Jestem cierpliwym Demonem ;)
Pozdrawiam ^^
Dziękuje, za tak wyczerpujący komentarz.
Usuń(Tak nie zrobilas tego)
Powiem ci tak, ze na reakcje dziewczyny poczekasz. Następny rozdzial bedzie nieco inny od pozostałych. Jin, no wlasnie. Co z Jinem. Najstarszy z Kuloodpornych bedzie mial sporo na glowie, jak i jego rodzice.
Nie jestem żadną świetną pisarką. Dziekuje za taki komplement, mimo ze to nie prawda.
Obiecuje napisac Bloody party w tym tygodniu ❤
Dobra w końcu komentuje twój post. Przepraszam za wcześniejsze sytuacje, ale nie miała zbytnio humoru.
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle świetny. No i J-Hope w końcu wyjawił, że kocha Yuki. Gdyby tego nie zrobił to chyba bym go udusiła. Mam nadzieję, że Jin nie wkurzy się na nich za bardzo x.x Czekam na szybkie opublikowanie next'a no i... Zakładka została świetnie przedstawiona ^-^.
Pozdrawiam <3
Dziękuję. Jeśli przywalisz J-Hopowi nic sie nie stanie i tak wiele razy oberwał od chłopaków, więc jeden raz od ciebie mu na pewno nie zaszkodzi xD Wybacz musiałam. Co do Jina, to przeczytasz w kolejnym. Nie jest za bardzo zły, ale mimo wszystko to szok do wszystkich i A-K-I-R-A. Kocham dramaty ♥
Usuń