New
Dzisiaj
był dla mnie bardzo trudny dzień. A mianowicie, dzisiaj miałam
swój pierwszy dzień w nowej szkole, którą wybrała dla mnie mama.
Niezbyt mi to odpowiadało, ale to tylko pół roku. Rano przed
lustrem bardzo długo przyglądałam się sobie w nowym mundurku,
który prawie niczym nie różnił się od poprzedniego, tylko
logiem. Tylko herbem szkoły. Jednak ja nie należałam do tych,
którzy tak łatwo się dostosowują. Z racji bardzo przyjemnej
pogody na dworze, zmieniłam kraciastą niebieską spódniczkę na
czarne spodenki, biała koszulka na szelkach, a na nią koszula z
krótkim rękawem z herbem, białą górę ozdobił czarny krawat.
Oczywiście mama miała pretensje, ale szybko została uspokojona
przez mojego tatę, który podwiózł mnie do szkoły.
Klasa
wyglądała całkiem zwyczajnie, nawet nauczyciele. Jadnak nie ocenia
się książek po okładce. W kasie istniało kilka grup. Oczywiście
doczepiły się do mnie dwie z nich tuż na pierwszej przerwie.
Podziękowałam im za rozmowę i poszłam się przejść. W klasie
obok znalazłam to, co mnie najbardziej interesowało – klub gier
komputerowych. Od razu się zaprzyjaźniłam z całym klubem, do
którego nie należeli sami nieśmiali chłopcy w okularach, ale
osoby, które mogłyby należeć to tych grup jak: sportowcy i do
dziewczyn, które nie oszczędzały na kosmetykach.
Nie
to, że oglądam się za chłopakami, przecież ja mam cudownego
chłopaka, który mimo swojej zajmującej pracy znajduje czas na
wysyłanie mi wiadomości. Przyznam się, że miałam pewne obawy co
do tego, że w ogóle będzie się odzywać. Myśli występuje wiele,
więc nie dziwił się, kiedy mu to opowiedziałam. Stara się co
najmniej raz na dzień zadzwonić do mnie wideo na laptopie. Próbuje
to ukrywać przed chłopakami, a szczególnie przed Jin'em. Natomiast
ja muszę ukrywać to przed matką.
Od
kilku godzin, moja ciotka, matka Jin'a przekonuje moją mamę, żeby
pozwoliła mi polecieć do Seoulu na weekend. Mój kuzyn i pozostali
zaprosili mnie na pewną galę. Sora została zaproszona przez
SungGyu, przez co jest w siódmym niebie. Tak jak się spodziewałam,
ciocia przekonała mamę i już jutro lecę do Seoulu. Z lotniska ma
odebrać mnie Hoseok, a razem z nim będzie Gyu, który sam chciał
przyjechać po swoją dziewczynę. Ukrywanie związków z idolami
jest bardzo trudne.
Dlaczego to jest takie krótkie i słodkie zarazem? Mam nadzieję, że wizyta w Korei na weekend będzie długo przez nas zapamiętana... O tak, liczę na to, że szybko to napiszesz. No i ciekawe jak to będzie jak Hobi się ucieszy skoro przy chłopakach nie moze :D. Zapowiada sie zapowiedz czegos naprawde ciekawego ^^… Niecierpliwie czekam na next moj Czerwonohosokojadzie
OdpowiedzUsuń