Można
powiedzieć, że zakochani mieli swojego rodzaju szczęście,
ponieważ o ich wizycie na posterunku policji nie było nawet słowa.
Jednakże pani Kim powiadomiła menadżera chłopaka o tym drobnym
incydencie. Z samego rana wrócili do Seoulu, gdzie szkarłatnowłosa
została w domu swojej ciotki, żeby doprowadzić się do ładu i
składu, aczkolwiek została ukarana przez swoją opiekunkę. Nie
mogła się tego dnia spotkać z HoSeok'iem. Wychodząc z łazienki
po długiej kąpieli, zobaczyła wiadomość od YoonGi'ego. Przez
chwile zastanawiała się, skąd on ma jej numer, jednak przestała
się tym interesować, przecież każdy z tych chłopaków może
zabrać idiocie telefon.
Co
powiesz na małą rundkę o 18-stej? -
przeczytała.
-
Spotkanie z YoonGi'm to niespotkanie z Oppą, prawda? - powiedziała
do siebie, po czym uśmiechnęła się szeroko sama do siebie.
Będę
na pewno – wystukała. Yuki
miała swoje plany na ten dzień. Musiała zakupić jeszcze książki
do szkoły i nowe akcesoria. Spojrzała zegarek i
uśmiechnęła się ponownie do siebie. Wybiegła z pokoju i zapukała
do pokoju SeokJung'a, którego zawsze nazywała pieszczotliwie
JungCchim. Pamiętała jeszcze, że nim wyjechał do akademii, miał
pulchniutkie policzki. Jej starszy kuzyn był koszykarzem i już w
podstawówce postanowił zacząć pracować nad swoją pasją. Kiedy
szatyn otworzył jej drzwi, uśmiechnął się szeroko.
-
A króliczek, to czego tu szuka? - powiedział, akcentując jej
przydomek.
-
Pójdziesz gdzieś ze mną? - zapytała słodkim głosem.
-
A gdzie króliczek chce? - odparł, udając jej głosik.
-
Na zakupy do szkoły – uśmiechnęła się szeroko.
-
Za pięć minut na dole – oznajmił.
-
Dziękuję Oppa! - stanęła na palcach, żeby cmoknąć go w
policzek, po czym pobiegła do pokoju.
Ishi
szybko spakowała swoją torbę i od razu zbiegła na dół, gdzie
stał jej przybrany najstarszy brat. Kiwnął głową i otworzył jej
drzwi, a następnie oboje poszli na przystanek autobusowy. Widzą, że
ich transport właśnie podjechał, spojrzeli na siebie znacząco, a
następnie zaczęli biec w stronę przystanku. Oczywiście udało im
się zdążyć, ponieważ kierowca widział ich w lusterku wstecznym.
Oboje usiedli, zauważając uprzednio, że w busie panowały pustki.
Po dostaniu się na miejsce, ruszyli na zakupy po księgarniach.
Kiedy
większość przedmiotów zostało kupione, udali się na obiad z
deserem, za które płacił JungCchim. Yuki była bardzo zadowolona,
ale również dbała o branie leku.
-
Coś jeszcze ci brakuje, siostrzyczko? - zapytał, grzebiąc łyżką
w pucharku z lodami.
-
Hm... - zamyśliła się. - Chyba plecak i to będzie wszystko.
-
Zbliża się już siedemnasta, a o dziewiętnastej jestem umówiony,
więc musimy się pośpieszyć – odparł.
-
Dobrze. Już skończyłam – powiedziała.
Szatyn
kiwnął głową i oboje udali się na poszukiwaniu plecaka. Niestety
Kim zaczął narzekać, że dziewczyna nie może się na nic
zdecydować, kiedy wciągnęła go do jednego ze sklepów. Zdziwiony
poszedł za nią, jednak kiedy pokazała mu na plecak, zaniemówił.
Zaczął jej tłumaczyć, że taki plecak jest dla niej za drogi.
-
Nie przesadzaj, kup go swojej dziewczynie – powiedziała
sprzedawczyni.
Przybrane
rodzeństwo wybuchło śmiechem, nie potrafiąc się samemu opanować,
więc uspokoili się nawzajem.
-
Przepraszam panię, ale to mój najstarszy brat – powiedziała
spokojnie.
-
To jeszcze bardziej powinieneś kupić jej go – odparła.
-
Najwyżej pół na pół – bronił się.
-
ZGODA – odparła od razu.
Plecak
był firmowy ze znaczkiem kotka w błękitno białych kolorach.
Ucieszona nastolatka obiecała bratu, że odda mu pieniądze, kiedy
tylko dostanie kieszonkowe. Jednak ten powiedział, że jeśli to
zrobi, zabroni jej grania w koszykówkę za domem. Lekko naburmuszona
wróciła z nim do domu. Poukładała wszystkie rzeczy i widząc, że
wskazówki zbliżają się do godziny osiemnastej, czym prędzej
przebrała się w coś luźniejszego i wyszła z pokoju.
-
Wybierasz się gdzieś? - zapytała jej ciotka, kiedy schodziła po
schodach.
-
Umówiłam się z kimś na playing – powiedziała. - Wrócę do
godziny dwudziestej drugiej.
-
Dobrze, możesz iść – uśmiechnęła się. - Zostawię ci
kolację.
-
Dziękuję ciociu – oparła i pocałowała ją w policzek, po czym
opuściła dom.
Było
kilka minut przed osiemnastą, kiedy Ishi zapukała do drzwi dormu.
Otwarł jej zdziwiony HoSeok, który od razu ją przytulił.
-
Nie byliśmy umówieni – zaśmiał się.
-
Ale ja nie przyszłam do ciebie. Nie mogę przecież – powiedziała
zdziwiona, ale wtuliła się w niego.
-
Do Jin'a? - dopytywał.
-
Przyszła na playing – oznajmił YoonGi, który pojawił się obok.
-
Tak – dodała, odsuwając się od chłopaka. - Dzisiejszy wieczór
spędzam z YoonGi'm-Oppą. Właśnie
muszę wrócić do 22-ej, mógłbyś mnie potem odprowadzić? -
zapytała, podchodząc do bruneta, z którym miała grać.
-
Jasne, czemu nie – uśmiechnął się.
Widząc
minę Jung'a, dziewczyna kopnęła go lekko w piszczel.
-
Oppa, zazdrosny jesteś! - zaśmiała się. - Pamiętasz, że jutro
idziemy na lody?
-
Przepraszam, księżniczko. Tak, pamiętam – odparł i pocałował
ją w czoło.
Szkarłatnowłosa
udała się za Min'em uśmiechnięta. Okazało się, że Suga
przygotował już wszystko. Napoje, przekąski i oczywiście ich
wspólną grę. Raper zadbał także o to, że napoje były bez
dodatku cukru. Dziewczyna podziękowała mu za pamięć i rozpoczęli
swoją zabawę.
Z
pokoju dochodziły ich śmiechy i przekrzykiwaniu się o
niestosownych ruchach czy oszukiwaniu. Jung cały czas był lekko
podenerwowany, jednak kiedy oberwał trzy kronie w tył głowy od
Jin'a, NamJoon'a i Jimin'a. Każdy uderzył go raz, przez co przestał
nich myśleć i skupił się na oglądaniu programu muzycznego, w
którym mieli sami wziąć udział w następnym tygodniu.
Yuki
uważnie spoglądała na zegarek, sprawdzając, ile pozostało jej do
powrotu. Wszystko układało się świetnie, jednak kiedy na ekranie
wyskoczyła informacja, że wyniki tej dwójki zaliczyły się do
pierwszej dziesiątki graczy na świecie, zaniemówili, jednak po
chwili wybuchła w nich radość. Przytulili się, śmiejąc i
przybili sobie piątkę. Zaciekawiony HoSeok wszedł do pokoju i
spojrzał na nich.
-
Z czego się tak cieszycie? - zapytał, siadając obok.
YoonGi
wskazał mu ekran, na którym widniały wyniki.
-
Twoja dziewczyna jest niesamowita. Nigdy nie spotkałem takiego
gracza ani dziewczyny, która by grała. Jest naprawdę niesamowita –
powiedział szczęśliwy.
-
Nie przesadzaj, bez ciebie bym nigdy tak daleko nie dobiła –
odparła, rumieniąc się lekko.
-
Okey, okey. Hyung, Jin chce pogadać z tobą – kiwnął głową w
stronę kuchni.
-
Już idę – odparł.
-
Ja poczekam – powiedziała, od razu siadając na łóżku.
SeokJin
stał w kuchni i zaglądał do szafek, po czym pisał na kartce,
czego akurat brakuje. Widząc, że HoSeok przyprowadził Sugę,
oderwał się od swojej czynności.
-
YoonGi, jest jedna sprawa, o której musisz wiedzieć o mojej kuzynce
– zaczął.
Kiedy
wyjaśnił mu wszystko, ten tylko kiwnął głową.
-
Jestem przecież z Daegu, więc poradzę sobie.
-
Nie wątpię, ale HoSeok i tak będzie szedł za wami. Mówię ci,
nie znasz Akiry, a prawdopodobnie ją śledzi – powiedział
poważnie.
-
Dobra.
-
Oppa? - zawołał Ishi, wychodząc z pokoju.
-
Tak? - podszedł do niej brunet.
-
Chciałam się pożegnać, ale zobaczymy się jutro prawda? - wtuliła
się w niego.
-
Tak oczywiście – uśmiechnął się, tuląc ją.
-
Pójdę po bluzę i możemy iść – oznajmił YoonGi.
Yuki
pożegnała się za wszystkimi, po czym opuściła ich dorm wraz z
raperem, z którym byli w świetnych nastrojach.
Słońce
zniknęło za horyzontem, przez co niebo zmieniło się w czarną
plamę z milionem malutkich kropek, które migały. Ulice
opustoszały, a samochody pojawiały się z rzadkością. Również
temperatura opadła, przez co YoonGi wręczył dziewczynie swoją
bluzę. Podziękowała mu za to i ubrała ją. Przechodząc obok
jednego ze sklepów, brunet wszedł do niego i wrócił po chwili z
dwoma kubkami herbaty. Usiedli przy stoliku i rozmawiali, jeszcze
przez chwilę o ponownym spotkaniu i strategi. Cały czas obserwował
ich Jung, który czuł się nieco zazdrosny, ale i tak ufał im, że
nic się nie wydarzy między nimi. Ostatnią prostą była droga
przez park, a następnie jedna uliczka.
Kiedy
wiatr uderzył w nich mocniej, czerwonowłosa zasłoniła ręką
oczy, lekko się przy tym
pochylając. Już
miała się wyprostować i ruszyć w swoim kierunku, kiedy podbiegł
do niej HoSeok i odwrócił ją w swoją stronę. Spoglądał jej
wystraszony w oczy.
-
Oppa... co się sta...
-
Ohayo, one-chan – usłyszała znajomy głos, mówiący po japońsku.
Yuki
wpatrywała się przerażona w swojego chłopaka, po czym drżąc na
całym ciele, odwróciła lekko głowę. Jej oczy otwarły się do
granic możliwości, a dolna warga drżała jej. Widząc szatynkę,
na której twarzy dostrzegła znajomy wykrzywiony uśmiech, którym
obdarowywała go niegdyś co dnia. Oczy, które spoglądały z
niewyobrażalną pogardą, jak i chciwością ponownie były
skierowane na jej osobę.
-
Akira... - szepnęła.
-
Miło cię widzieć siostrzyczko – podeszła nieco bliżej. -
Przepraszam, że nie mogłam być na pogrzebie, ale i tak byłabym
tam niechcianym gościem.
-
Idź stąd i zostaw ją w spokoju – warknął brunet.
-
Hobi, spokojnie – upomniał go starszy.
-
O, czyżby moja siostra stworzyła sobie trójkącik? - uśmiechnęła
się perfidnie.
-
Nasze relacje, nie są raczej istotne. Jeśli byłaby pani uprzejma,
chociaż w to wątpię, proszę zejść nam z drogi – mówił
YoonGi z całkowitym spokojnem.
-
Och, uroczy jesteście – skomentowała.
-
Nee-san... czemu nie jesteś w szpitalu? Czego ty chcesz...? -
załamał się jej głos.
-
Wiesz, czego chce, wyrzutku – burknęła. - Twojego nieszczęścia.
-
HoSeok zabierz ją stąd – powiedział poważnie Min.
-
Z przyjemnością – odparł i skierował się w drogę okrężną,
kiedy nagle coś przecięło mu policzek.
-
Oppa! Krwawisz! - powiedziała przerażona szkarłatnowłosa.
Zdziwiony
raper dotknął swojego policzka i zauważył, że faktycznie
krwawił. Spojrzał ze wściekłością na starszą siostrę
dziewczyny.
-
CZEGO TY DO CHOLERY CHCESZ
PSYCHOPATKO! - warknął.
-
Nie przypuszczałam, że rzucanie igłami to taka świetna zabawa.
Miałam dużo czasu na dopracowanie tej sztuczki. A czego chce
chłopczyku to, to żeby moja siostra cierpiała tak ja! - w końcu
uniosła głos.
-
Dobra, koniec tego dobrego! Albo stąd znikniesz, albo wzywam
policję, że uciekłaś ze szpitala! - krzyknął YoonGi, kiwając
głową, żeby para odeszła.
Jung
nie zwracając uwagi na nic, pociągnął roztrzęsioną dziewczynę
w kierunku jej domu. Szedł bardzo szybko i mocno ścisnął jej
nadgarstek. Kiedy Yuki pisnęła z bólu, rozluźnił uścisk i
przepraszał ją za to. Wszedł z nią do domu, gdzie roztrzęsiona
czerwonowłosa usiadła na schodach i próbowała się uspokoić.
-
Yuki, to ty? - podeszła do nich pani Kim. - Chłopcze, a ty co tu
robisz?
-
Pani Kim... przepraszam, że nie dopilnowałem Yuki. Chwilę temu
spotkała się z Akirą – skłonił się nisko.
-
Byłam u YoonGi'ego, graliśmy, nie zbliżałam się do HoSeok'a, jak
obiecałam... - łkała głośno. - Ona tam stała... stała tam i
zrobiła oppie krzywdę – rozpłakała się.
-
To nie twoja wina skarbie – powiedziała jej ciotka.
-
Pani Kim, czy mógłbym z nią zostać? - zapytał zmartwiony.
-
Tak, oczywiście. Zrobię wam herbaty – odparła. - SeokJung! -
zawołała.
-
Tak mamo? - podbiegł do niej szybko.
-
Masz jeszcze wolne prawda? Będziesz odwozić ją do szkoły? -
zapytała.
-
Oczywiście.
-
HoSeok-ya, zaprowadź Yuki do pokoju, a ty synku zadzwoń do swojego
brata – poleciła.
-
Tak mamo – powiedział pewnie.
Szkarłatnowłosa
leżała na łóżku wtulona w chłopaka. Już nie płakała, jedynie
wpatrywała się smutna w bruneta, a raczej jego ranę na policzku,
która została zakryta już małym plastrem. Opuszkami palców,
jeździła po nim i ciągle przepraszała go za to.
-
Jak jeszcze raz mnie przeprosisz za to, to normalnie cie zgwałcę –
westchnął. - Spróbuj się przespać – poprosił.
-
Dobrze, Oppa... - odparła cicho.
-
Pamiętaj, że będę cię chronić. Kocham cię, księżniczko –
powiedział.
-
Ja ciebie też – odparła.
Jung
pocałował ją delikatnie, kiedy poczuł, że odwzajemniła
pocałunek, pogłębił go nieco. Jednak odsunął się po chwili i
wtulił ją w siebie oraz przykrył pościelą. Po kilku minutach
dziewczyna zasnęła, uśmiechnął się na jej uroczy widok i sam po
chwili zasnął.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz