Chapter Fifteen - Hit!

Można powiedzieć, że zakochani mieli swojego rodzaju szczęście, ponieważ o ich wizycie na posterunku policji nie było nawet słowa. Jednakże pani Kim powiadomiła menadżera chłopaka o tym drobnym incydencie. Z samego rana wrócili do Seoulu, gdzie szkarłatnowłosa została w domu swojej ciotki, żeby doprowadzić się do ładu i składu, aczkolwiek została ukarana przez swoją opiekunkę. Nie mogła się tego dnia spotkać z HoSeok'iem. Wychodząc z łazienki po długiej kąpieli, zobaczyła wiadomość od YoonGi'ego. Przez chwile zastanawiała się, skąd on ma jej numer, jednak przestała się tym interesować, przecież każdy z tych chłopaków może zabrać idiocie telefon.
    Co powiesz na małą rundkę o 18-stej? - przeczytała.
- Spotkanie z YoonGi'm to niespotkanie z Oppą, prawda? - powiedziała do siebie, po czym uśmiechnęła się szeroko sama do siebie.
Będę na pewno – wystukała. Yuki miała swoje plany na ten dzień. Musiała zakupić jeszcze książki do szkoły i nowe akcesoria. Spojrzała zegarek i uśmiechnęła się ponownie do siebie. Wybiegła z pokoju i zapukała do pokoju SeokJung'a, którego zawsze nazywała pieszczotliwie JungCchim. Pamiętała jeszcze, że nim wyjechał do akademii, miał pulchniutkie policzki. Jej starszy kuzyn był koszykarzem i już w podstawówce postanowił zacząć pracować nad swoją pasją. Kiedy szatyn otworzył jej drzwi, uśmiechnął się szeroko.
- A króliczek, to czego tu szuka? - powiedział, akcentując jej przydomek.
- Pójdziesz gdzieś ze mną? - zapytała słodkim głosem.
- A gdzie króliczek chce? - odparł, udając jej głosik.
- Na zakupy do szkoły – uśmiechnęła się szeroko.
- Za pięć minut na dole – oznajmił.
- Dziękuję Oppa! - stanęła na palcach, żeby cmoknąć go w policzek, po czym pobiegła do pokoju.
Ishi szybko spakowała swoją torbę i od razu zbiegła na dół, gdzie stał jej przybrany najstarszy brat. Kiwnął głową i otworzył jej drzwi, a następnie oboje poszli na przystanek autobusowy. Widzą, że ich transport właśnie podjechał, spojrzeli na siebie znacząco, a następnie zaczęli biec w stronę przystanku. Oczywiście udało im się zdążyć, ponieważ kierowca widział ich w lusterku wstecznym. Oboje usiedli, zauważając uprzednio, że w busie panowały pustki. Po dostaniu się na miejsce, ruszyli na zakupy po księgarniach.
Kiedy większość przedmiotów zostało kupione, udali się na obiad z deserem, za które płacił JungCchim. Yuki była bardzo zadowolona, ale również dbała o branie leku.
- Coś jeszcze ci brakuje, siostrzyczko? - zapytał, grzebiąc łyżką w pucharku z lodami.
- Hm... - zamyśliła się. - Chyba plecak i to będzie wszystko.
- Zbliża się już siedemnasta, a o dziewiętnastej jestem umówiony, więc musimy się pośpieszyć – odparł.
- Dobrze. Już skończyłam – powiedziała.
Szatyn kiwnął głową i oboje udali się na poszukiwaniu plecaka. Niestety Kim zaczął narzekać, że dziewczyna nie może się na nic zdecydować, kiedy wciągnęła go do jednego ze sklepów. Zdziwiony poszedł za nią, jednak kiedy pokazała mu na plecak, zaniemówił. Zaczął jej tłumaczyć, że taki plecak jest dla niej za drogi.
- Nie przesadzaj, kup go swojej dziewczynie – powiedziała sprzedawczyni.
Przybrane rodzeństwo wybuchło śmiechem, nie potrafiąc się samemu opanować, więc uspokoili się nawzajem.
- Przepraszam panię, ale to mój najstarszy brat – powiedziała spokojnie.
- To jeszcze bardziej powinieneś kupić jej go – odparła.
- Najwyżej pół na pół – bronił się.
- ZGODA – odparła od razu.
Plecak był firmowy ze znaczkiem kotka w błękitno białych kolorach. Ucieszona nastolatka obiecała bratu, że odda mu pieniądze, kiedy tylko dostanie kieszonkowe. Jednak ten powiedział, że jeśli to zrobi, zabroni jej grania w koszykówkę za domem. Lekko naburmuszona wróciła z nim do domu. Poukładała wszystkie rzeczy i widząc, że wskazówki zbliżają się do godziny osiemnastej, czym prędzej przebrała się w coś luźniejszego i wyszła z pokoju.
- Wybierasz się gdzieś? - zapytała jej ciotka, kiedy schodziła po schodach.
- Umówiłam się z kimś na playing – powiedziała. - Wrócę do godziny dwudziestej drugiej.
- Dobrze, możesz iść – uśmiechnęła się. - Zostawię ci kolację.
- Dziękuję ciociu – oparła i pocałowała ją w policzek, po czym opuściła dom.

Było kilka minut przed osiemnastą, kiedy Ishi zapukała do drzwi dormu. Otwarł jej zdziwiony HoSeok, który od razu ją przytulił.
- Nie byliśmy umówieni – zaśmiał się.
- Ale ja nie przyszłam do ciebie. Nie mogę przecież – powiedziała zdziwiona, ale wtuliła się w niego.
- Do Jin'a? - dopytywał.
- Przyszła na playing – oznajmił YoonGi, który pojawił się obok.
- Tak – dodała, odsuwając się od chłopaka. - Dzisiejszy wieczór spędzam z YoonGi'm-Oppą. Właśnie muszę wrócić do 22-ej, mógłbyś mnie potem odprowadzić? - zapytała, podchodząc do bruneta, z którym miała grać.
- Jasne, czemu nie – uśmiechnął się.
Widząc minę Jung'a, dziewczyna kopnęła go lekko w piszczel.
- Oppa, zazdrosny jesteś! - zaśmiała się. - Pamiętasz, że jutro idziemy na lody?
- Przepraszam, księżniczko. Tak, pamiętam – odparł i pocałował ją w czoło.
Szkarłatnowłosa udała się za Min'em uśmiechnięta. Okazało się, że Suga przygotował już wszystko. Napoje, przekąski i oczywiście ich wspólną grę. Raper zadbał także o to, że napoje były bez dodatku cukru. Dziewczyna podziękowała mu za pamięć i rozpoczęli swoją zabawę.
Z pokoju dochodziły ich śmiechy i przekrzykiwaniu się o niestosownych ruchach czy oszukiwaniu. Jung cały czas był lekko podenerwowany, jednak kiedy oberwał trzy kronie w tył głowy od Jin'a, NamJoon'a i Jimin'a. Każdy uderzył go raz, przez co przestał nich myśleć i skupił się na oglądaniu programu muzycznego, w którym mieli sami wziąć udział w następnym tygodniu.
Yuki uważnie spoglądała na zegarek, sprawdzając, ile pozostało jej do powrotu. Wszystko układało się świetnie, jednak kiedy na ekranie wyskoczyła informacja, że wyniki tej dwójki zaliczyły się do pierwszej dziesiątki graczy na świecie, zaniemówili, jednak po chwili wybuchła w nich radość. Przytulili się, śmiejąc i przybili sobie piątkę. Zaciekawiony HoSeok wszedł do pokoju i spojrzał na nich.
- Z czego się tak cieszycie? - zapytał, siadając obok.
YoonGi wskazał mu ekran, na którym widniały wyniki.
- Twoja dziewczyna jest niesamowita. Nigdy nie spotkałem takiego gracza ani dziewczyny, która by grała. Jest naprawdę niesamowita – powiedział szczęśliwy.
- Nie przesadzaj, bez ciebie bym nigdy tak daleko nie dobiła – odparła, rumieniąc się lekko.
- Okey, okey. Hyung, Jin chce pogadać z tobą – kiwnął głową w stronę kuchni.
- Już idę – odparł.
- Ja poczekam – powiedziała, od razu siadając na łóżku.
SeokJin stał w kuchni i zaglądał do szafek, po czym pisał na kartce, czego akurat brakuje. Widząc, że HoSeok przyprowadził Sugę, oderwał się od swojej czynności.
- YoonGi, jest jedna sprawa, o której musisz wiedzieć o mojej kuzynce – zaczął.
Kiedy wyjaśnił mu wszystko, ten tylko kiwnął głową.
- Jestem przecież z Daegu, więc poradzę sobie.
- Nie wątpię, ale HoSeok i tak będzie szedł za wami. Mówię ci, nie znasz Akiry, a prawdopodobnie ją śledzi – powiedział poważnie.
- Dobra.
- Oppa? - zawołał Ishi, wychodząc z pokoju.
- Tak? - podszedł do niej brunet.
- Chciałam się pożegnać, ale zobaczymy się jutro prawda? - wtuliła się w niego.
- Tak oczywiście – uśmiechnął się, tuląc ją.
- Pójdę po bluzę i możemy iść – oznajmił YoonGi.
Yuki pożegnała się za wszystkimi, po czym opuściła ich dorm wraz z raperem, z którym byli w świetnych nastrojach.
Słońce zniknęło za horyzontem, przez co niebo zmieniło się w czarną plamę z milionem malutkich kropek, które migały. Ulice opustoszały, a samochody pojawiały się z rzadkością. Również temperatura opadła, przez co YoonGi wręczył dziewczynie swoją bluzę. Podziękowała mu za to i ubrała ją. Przechodząc obok jednego ze sklepów, brunet wszedł do niego i wrócił po chwili z dwoma kubkami herbaty. Usiedli przy stoliku i rozmawiali, jeszcze przez chwilę o ponownym spotkaniu i strategi. Cały czas obserwował ich Jung, który czuł się nieco zazdrosny, ale i tak ufał im, że nic się nie wydarzy między nimi. Ostatnią prostą była droga przez park, a następnie jedna uliczka.
Kiedy wiatr uderzył w nich mocniej, czerwonowłosa zasłoniła ręką oczy, lekko się przy tym pochylając. Już miała się wyprostować i ruszyć w swoim kierunku, kiedy podbiegł do niej HoSeok i odwrócił ją w swoją stronę. Spoglądał jej wystraszony w oczy.
- Oppa... co się sta...
- Ohayo, one-chan – usłyszała znajomy głos, mówiący po japońsku.
Yuki wpatrywała się przerażona w swojego chłopaka, po czym drżąc na całym ciele, odwróciła lekko głowę. Jej oczy otwarły się do granic możliwości, a dolna warga drżała jej. Widząc szatynkę, na której twarzy dostrzegła znajomy wykrzywiony uśmiech, którym obdarowywała go niegdyś co dnia. Oczy, które spoglądały z niewyobrażalną pogardą, jak i chciwością ponownie były skierowane na jej osobę.
- Akira... - szepnęła.
- Miło cię widzieć siostrzyczko – podeszła nieco bliżej. - Przepraszam, że nie mogłam być na pogrzebie, ale i tak byłabym tam niechcianym gościem.
- Idź stąd i zostaw ją w spokoju – warknął brunet.
- Hobi, spokojnie – upomniał go starszy.
- O, czyżby moja siostra stworzyła sobie trójkącik? - uśmiechnęła się perfidnie.
- Nasze relacje, nie są raczej istotne. Jeśli byłaby pani uprzejma, chociaż w to wątpię, proszę zejść nam z drogi – mówił YoonGi z całkowitym spokojnem.
- Och, uroczy jesteście – skomentowała.
- Nee-san... czemu nie jesteś w szpitalu? Czego ty chcesz...? - załamał się jej głos.
- Wiesz, czego chce, wyrzutku – burknęła. - Twojego nieszczęścia.
- HoSeok zabierz ją stąd – powiedział poważnie Min.
- Z przyjemnością – odparł i skierował się w drogę okrężną, kiedy nagle coś przecięło mu policzek.
- Oppa! Krwawisz! - powiedziała przerażona szkarłatnowłosa.
Zdziwiony raper dotknął swojego policzka i zauważył, że faktycznie krwawił. Spojrzał ze wściekłością na starszą siostrę dziewczyny.
- CZEGO TY DO CHOLERY CHCESZ PSYCHOPATKO! - warknął.
- Nie przypuszczałam, że rzucanie igłami to taka świetna zabawa. Miałam dużo czasu na dopracowanie tej sztuczki. A czego chce chłopczyku to, to żeby moja siostra cierpiała tak ja! - w końcu uniosła głos.
- Dobra, koniec tego dobrego! Albo stąd znikniesz, albo wzywam policję, że uciekłaś ze szpitala! - krzyknął YoonGi, kiwając głową, żeby para odeszła.
Jung nie zwracając uwagi na nic, pociągnął roztrzęsioną dziewczynę w kierunku jej domu. Szedł bardzo szybko i mocno ścisnął jej nadgarstek. Kiedy Yuki pisnęła z bólu, rozluźnił uścisk i przepraszał ją za to. Wszedł z nią do domu, gdzie roztrzęsiona czerwonowłosa usiadła na schodach i próbowała się uspokoić.
- Yuki, to ty? - podeszła do nich pani Kim. - Chłopcze, a ty co tu robisz?
- Pani Kim... przepraszam, że nie dopilnowałem Yuki. Chwilę temu spotkała się z Akirą – skłonił się nisko.
- Byłam u YoonGi'ego, graliśmy, nie zbliżałam się do HoSeok'a, jak obiecałam... - łkała głośno. - Ona tam stała... stała tam i zrobiła oppie krzywdę – rozpłakała się.
- To nie twoja wina skarbie – powiedziała jej ciotka.
- Pani Kim, czy mógłbym z nią zostać? - zapytał zmartwiony.
- Tak, oczywiście. Zrobię wam herbaty – odparła. - SeokJung! - zawołała.
- Tak mamo? - podbiegł do niej szybko.
- Masz jeszcze wolne prawda? Będziesz odwozić ją do szkoły? - zapytała.
- Oczywiście.
- HoSeok-ya, zaprowadź Yuki do pokoju, a ty synku zadzwoń do swojego brata – poleciła.
- Tak mamo – powiedział pewnie.
Szkarłatnowłosa leżała na łóżku wtulona w chłopaka. Już nie płakała, jedynie wpatrywała się smutna w bruneta, a raczej jego ranę na policzku, która została zakryta już małym plastrem. Opuszkami palców, jeździła po nim i ciągle przepraszała go za to.
- Jak jeszcze raz mnie przeprosisz za to, to normalnie cie zgwałcę – westchnął. - Spróbuj się przespać – poprosił.
- Dobrze, Oppa... - odparła cicho.
- Pamiętaj, że będę cię chronić. Kocham cię, księżniczko – powiedział.
- Ja ciebie też – odparła.
Jung pocałował ją delikatnie, kiedy poczuł, że odwzajemniła pocałunek, pogłębił go nieco. Jednak odsunął się po chwili i wtulił ją w siebie oraz przykrył pościelą. Po kilku minutach dziewczyna zasnęła, uśmiechnął się na jej uroczy widok i sam po chwili zasnął.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Layout by Ally | Credit x