Z
rozkazu, a nie polecenia HoSeok'a, Yuki musiała wrócić do ich
dormu i zabrać coś cieplejszego do ubrania, ponieważ chłopak
powiedział, że nie wie, o której godzinie dokładnie wrócą.
Dziewczyna była coraz ciekawsza, jak i zdziwiona jego planami.
Zachowywał się bardzo tajemniczo i podstępnie. Szkarłatnowłosa
zapięła walizkę i trzymając już rączkę, spojrzała przez okno.
Otwarła szeroko oczy i usta z przerażenia. Czuła, jak po całym
ciele przechodzą ją dreszcze. Przełknęła ślinę i chwyciła
walizkę mocniej, wybiegła z pokoju i zostawiła ją przy drzwiach,
po czym wybiegła na zewnątrz. Stała na środku chodnika i
rozglądała się we wszystkie strony.
-
Księżniczko? - zapytał zdziwiony brunet.
Ishi
pisnęła wystraszona, jednak odetchnęła, widząc, że to jej
chłopak.
-
Przepraszam, wystraszyłeś mnie – wtuliła się w niego.
- Ale
wszystko w porządku? - przytulił ją mocno.
-
Tak, tak... przywidziało mi się coś tylko – skłamała.
Jung
wiedział, że właśnie go okłamała, ale nie chciał ją dłużej
męczyć, ponieważ przypuszczał, co mogła właśnie zobaczyć.
Akurat taksówka podjechała, więc polecił on dziewczynie, żeby
wsiadła, a on pobiegł po walizkę, wybierając numer do Jin'a.
-
Chyba mamy problem, Yuki prawdopodobnie widziała Akirę, ale nie
jestem tego do końca pewien – mówił, spoglądając czy
czerwonowłosa nie zbliża się do niego.
-
Pilnuj jej jak oka w głowie – polecił.
- Do
zobaczenia – odparł.
Brunet
schował szybko telefon do kieszeni i wyszedł z jej walizką, którą
wsadził do bagażnika. Początek ich wspólnego dnia zapowiadał się
w taki sposób, że pierwszą wizytą jest jej dom, w którym
zostawiła walizkę i HoSeok zagwarantował pani Kim, że odprowadzi
ją całą i zdrową, aczkolwiek od razu przeprosił, że mogą
przyjść dosyć późno. MinSeo uśmiechnęła się do niego i
zaproponowała mu nocleg, argumentując „I tak razem spaliście
w sypialni dla gości w jej domu”.
Wywołało to obfity rumieniec na twarzy nastolatki, która chowała
się za chłopakiem.
Po otrzymaniu zgody na późny powrót do domu, opuścili go, po czym
ponownie wsiedli do taksówki. Ishi ciągle prosiła chłopaka, żeby
jej powiedział, dokąd się wybierają, jednak nie chciał jej tego
zdradzić, mówiąc, iż to niespodzianka. Wtedy Jung dostrzegł na
jej dekolcie nową śliczną ozdobę. Wziął do ręki malutką
gwiazdkę ze szmaragdowym kamyczkiem i przyglądał mu się.
- To prezent – powiedziała nagle.
- Od kogo? - zapytał podejrzliwie.
- Mój dziadek zmarł pięć lat temu. Prosił on moją babcie, żeby
przechowała go dla mnie, dopóki nie skończę osiemnastu lat,
aczkolwiek babcia wolała mi go dać teraz – wyjaśniła.
Brunet
uśmiechnął się i przytulił ją mocno, chichocząc cicho. Sam
posiadał dla niej prezent i cieszył się, że dobrał taki, który
nie zawiśnie na jej szyi. Nie, nie był to pierścionek. Byłoby to
idiotyczne oświadczać się w takim wieku. Wyciągnął
dziewczynę z taksówki, kiedy znaleźli się na dworcu, zdziwiona i
lekko wystraszona, zatrzymała się, kiedy znajdowali się na dużej
hali. Wahała się, czy aby raper nie ma złych zamiarów. Kiedy
HoSeok kupował bilety, Yuki czuła na sobie czyjś wzrok. W końcu
nie wytrzymała i kucnęła, żeby poprawić sznurówki swoich
trampek, a kiedy się podnosiła, sprawdzała czy ma wszystko w
torbie. Uniosła wzrok nieco wyżej i wtedy dostrzegła
chłopka w ciemnozielonej kurtce i czapce z daszkiem, kiedy podniósł
głowę, dostrzegła znajome oczy.
- Jin...JinYoung...? - szepnęła.
Zobaczyła, jak kąciki jego ust wykrzywiają się w krzywym
uśmiechu, po czym dosłownie zniknął, kiedy przeszło przed nim
kilka osób. Szkarłatnowłosa rozglądała się zdziwiona za
chłopakiem.
- Chyba mi na głowę padło – uderzyła się dwoma palcami w
czoło.
Ni
stąd, ni zowąd poczuła ręka
Jung'a wsunęła się w jej kieszeń. Zdziwiona spojrzała na swojego
chłopaka i zobaczyła jego szeroki uśmiech. Ten założył jej
maskę, delikatnie układając jej włosy.
- Chodźmy, zaraz mamy pociąg – poinformował.
- Powiesz mi w końcu, gdzie mnie porywasz? - zapytała, będąc
odrobinę zła.
- Do Busan – odparł.
-
GDZIE?! -
uniosła się. - To normalnie porwanie, Oppa!
- Ejejejej – uspokajał ją, głaskając po ramionach. - Zmienisz
zdanie, kiedy będziemy na miejscu. Wiem, że się boisz, ale
pamiętaj, że jestem z tobą i nie pozwolę, żeby stało ci się
coś złego, księżniczko – złożył delikatny pocałunek na jej
czole.
- Oppa... przepraszam – wtuliła się mocno w niego.
Chyba
popadam w jakiś obłęd, przecież JinYoung jest w Los Angeles, a
Akira w szpitalu w Japonii. Muszę się uspokoić
– pomyślała i udała się z brunetem na odpowiedni peron. Jednak
nim pojawił się pociąg, HoSeok pobiegł po jakieś jedzenie na
drogę, ponieważ droga miała zająć około dwie, a może i nawet
trzy godziny. Wrócił akurat w momencie, kiedy ich transport pojawił
się na peronie. Raper zadbał
o wszystko, nawet o własny przedział w jednym z wagonów.
Czerwonowłosa oparła się o jego ramie, kiedy zjedli razem posiłek
i zamknęła oczy. Widząc,
że jego dziewczyna zasnęła, zasłonił jej twarz maską, po czym
zrobił im zdjęcie, które powędrowało do internetu. Od razu
telefon czerwonowłosej zaczął wydawać z siebie dźwięki. Brunet
od razu zareagował i wyciszył go, żeby przypadkiem nie obudził on
dziewczyny.
Kiedy
pociąg zatrzymał się na odpowiedniej stacji, obudził niechętnie
Yuki, która zaspana przecierała oczy jedną ręką, a drugą
trzymała rękę chłopaka. Bała się go puścić, ponieważ nigdy
nie była jeszcze w Busan. Wychodząc
z pociągu, Jung od razu dostrzegł fotografa, który zrobił im
zdjęcie., przy którym lekko się uśmiechnął.
Opuszczając
dworzec, raper nie puszczał ręki Ishi, która rozglądała się
zachwycona nowym miejscem. Zadowolony z jej reakcji, pociągnął ją
w wybranym kierunku. Kierowali się do jego celu spokojnym krokiem
mniej zatłoczonymi ulicami. Jung wiedział, że krąży za nim grupa
faktem, które były bardzo zaszokowane informacją, że
ich idol ma dziewczynę.
Szkarłatnowłosa
poczuła nagły podmuch wiatru i zapach morza, zasłoniła dłonią
oczy, żeby nic nie wpadło jej oka przez silny wiatr. Po
chwili odsunęła rękę i zaniemówiła. Tuż przed nią znajdowała
się szeroka i piaszczysta plaża, a tuż za nią ogromne morze.
- Tak, to moja niespodzianka – odezwał się brunet, wskazując na
duże molo, na którym znajdowało się wesołe miasteczko.
Yuki zsunęła z twarzy maskę i spojrzała na niego.
- Wiesz, ja cie chyba zabije debilu – zachichotała i wrzuciła się
na jego szyję.
Jung złapał dziewczynę i przytulił mocno, kręcąc się wokół
własnej osi. Pocałował ją delikatnie w usta, o czym ścisnął
jej dłoń i razem pobiegli na molo.
Czerwonowłosa
śmiała się bawiąc z chłopakiem. Kolejki, budki z jedzeniem i
inne zabawy sprawiły, że stracili poczucie czasu. Kiedy chłopak
trzymał w dłoniach watę cukrową, kątem oka dostrzegł znajomą
sylwetkę, kiedy spojrzał w tamtą stronę. Zmarszczył wściekły
brwi oraz zacisnął dłonie na patyczkach. Efekt był taki, że
jeden z nich się złamał. Schylił się szybko i zabrał tęczową
watę, którą chciał dać dziewczynie. Wyrzucił ją, po czym
spojrzał w kierunku, skąd dopadła go złość. Kręcił się przez
chwilę, ale nie znalazł postaci, przez którą się zezłościł.
Westchnął i kupił ponownie
watę, a następnie pobiegł do dziewczyny, która czekała na niego
przy kolejce.
- Co tak długo? - jęknęła zawiedziona.
- Przepraszam, zamyśliłem się i upuściłem watę dla ciebie.
Spokojnie, ta jest nowa – podał jej patyczek.
- Dziękuję, Oppa – uśmiechnęła się szeroko.
Po zjedzeniu słodkości, śmiali się przez chwilę dźgając się
patyczkami i rzucając w siebie resztę waty. Z racji tego, iż Ishi
chciała jeszcze pojeździć kolejką, bardzo późno opuścili molo.
Zaczęli spacerować po plaży, kiedy chłopak będący w głupkowatym
nastroju, zdjął z jej ramienia torbę, wsadził do niej wszystkie
telefony i swój smartwatch. Zdjął z jej ramion kurtkę i obi te
rzeczy rzucił na ziemie, po czym zdjął swoją bluzę i koszulkę,
która rzucił na jej rzeczy.
- HoSeok ty chyba nie...
Nie dokończyła, ponieważ raper uśmiechając się od ucha do ucha,
wciągnął ja do wody. Dziewczyna pisnęła głośno, kiedy uderzyła
o tafle wody, jednak kiedy już w niej byli zaczęli się wzajemnie
chlapać, po czym tulili się, kręcąc w niej.
- Zabije cię normalnie – mruknęła.
- Czyli podobała ci się niespodzianka? - zaśmiał się.
- Bardzo – odparła i wpiła się w jego usta.
Zaskoczony,
ale i szczęśliwy odwzajemnił jej pocałunek. Nagle
odsunęli się od siebie, kiedy dwóch mężczyzn zaczęło świecić
im latarkami po twarzy. Okazało się, że to policja.
- Ta część plaży jest zamknięta. Proszę z nami, zostaną
państwo zabrani na komendę – powiedział jeden.
- Jesteście w ogóle pełnoletni? - zapytał drugi, kiedy stali na
piasku.
- Ciocia mnie zabije... - jęknęła szkarłatnowłosa.
Policjanci zabrali dwójkę na komendę z racji niepełnoletności
dziewczyny. Wezwali oni jej ciotkę, która o dziwo znajdowała się
w tutejszym szpitalu. Kiedy weszła na posterunek, była wściekła,
ale widząc swoją córkę okrytą kocem i z mokrymi włosami, cała
złość odeszła. Wyjaśniła całą sytuację z policjantami,
którzy śmiali się z całej sytuacji, jednak po otrzymaniu
autografów, obiecali milczeć o całym zajściu.
- Mam nadzieję, że to pierwszy i ostatni raz – uśmiechnęła się
do nich.
- Przepraszam ciociu – skłoniła się przed nią, smutna.
- Również panią przepraszam – dodał, również się kłaniając.
- Spokojnie dzieci. Jeśli nikt się o tym nie dowie, to będzie
dobrze. Mam nadzieję, że dobrze się bawiliście – powiedziała,
machając do szofera.
- Bardzo dobrze. Obiecuję poprawę zachowania – powiedziała
szkarłatnowłosa.
- Przepraszam, zachowałem się nieodpowiedzialnie – dodał.
- Wsiadać, przenocujemy w hotelu obok szpitala – oznajmiła.
Haha, czego innego można się było spodziewać po Hobim :")? Oczywiste było, że w końcu razem wylądują na komisariacie XD
OdpowiedzUsuńA tak przy okazji to informuję, że nominowałam Cię do napisania faktów o sobie
http://magic-hell-and-me.blogspot.com/2016/08/60-facts-about-our-team.html
Wiesz, człowiek z miłości może zwariować, tak jak on xD
UsuńDziękuję.