Chapter Fourteen - Ghost.

Z rozkazu, a nie polecenia HoSeok'a, Yuki musiała wrócić do ich dormu i zabrać coś cieplejszego do ubrania, ponieważ chłopak powiedział, że nie wie, o której godzinie dokładnie wrócą. Dziewczyna była coraz ciekawsza, jak i zdziwiona jego planami. Zachowywał się bardzo tajemniczo i podstępnie. Szkarłatnowłosa zapięła walizkę i trzymając już rączkę, spojrzała przez okno. Otwarła szeroko oczy i usta z przerażenia. Czuła, jak po całym ciele przechodzą ją dreszcze. Przełknęła ślinę i chwyciła walizkę mocniej, wybiegła z pokoju i zostawiła ją przy drzwiach, po czym wybiegła na zewnątrz. Stała na środku chodnika i rozglądała się we wszystkie strony.
     - Księżniczko? - zapytał zdziwiony brunet.
Ishi pisnęła wystraszona, jednak odetchnęła, widząc, że to jej chłopak.
- Przepraszam, wystraszyłeś mnie – wtuliła się w niego.
- Ale wszystko w porządku? - przytulił ją mocno.
- Tak, tak... przywidziało mi się coś tylko – skłamała.
Jung wiedział, że właśnie go okłamała, ale nie chciał ją dłużej męczyć, ponieważ przypuszczał, co mogła właśnie zobaczyć. Akurat taksówka podjechała, więc polecił on dziewczynie, żeby wsiadła, a on pobiegł po walizkę, wybierając numer do Jin'a.
- Chyba mamy problem, Yuki prawdopodobnie widziała Akirę, ale nie jestem tego do końca pewien – mówił, spoglądając czy czerwonowłosa nie zbliża się do niego.
- Pilnuj jej jak oka w głowie – polecił.
- Do zobaczenia – odparł.
Brunet schował szybko telefon do kieszeni i wyszedł z jej walizką, którą wsadził do bagażnika. Początek ich wspólnego dnia zapowiadał się w taki sposób, że pierwszą wizytą jest jej dom, w którym zostawiła walizkę i HoSeok zagwarantował pani Kim, że odprowadzi ją całą i zdrową, aczkolwiek od razu przeprosił, że mogą przyjść dosyć późno. MinSeo uśmiechnęła się do niego i zaproponowała mu nocleg, argumentując „I tak razem spaliście w sypialni dla gości w jej domu”. Wywołało to obfity rumieniec na twarzy nastolatki, która chowała się za chłopakiem.
Po otrzymaniu zgody na późny powrót do domu, opuścili go, po czym ponownie wsiedli do taksówki. Ishi ciągle prosiła chłopaka, żeby jej powiedział, dokąd się wybierają, jednak nie chciał jej tego zdradzić, mówiąc, iż to niespodzianka. Wtedy Jung dostrzegł na jej dekolcie nową śliczną ozdobę. Wziął do ręki malutką gwiazdkę ze szmaragdowym kamyczkiem i przyglądał mu się.
- To prezent – powiedziała nagle.
- Od kogo? - zapytał podejrzliwie.
- Mój dziadek zmarł pięć lat temu. Prosił on moją babcie, żeby przechowała go dla mnie, dopóki nie skończę osiemnastu lat, aczkolwiek babcia wolała mi go dać teraz – wyjaśniła.
Brunet uśmiechnął się i przytulił ją mocno, chichocząc cicho. Sam posiadał dla niej prezent i cieszył się, że dobrał taki, który nie zawiśnie na jej szyi. Nie, nie był to pierścionek. Byłoby to idiotyczne oświadczać się w takim wieku. Wyciągnął dziewczynę z taksówki, kiedy znaleźli się na dworcu, zdziwiona i lekko wystraszona, zatrzymała się, kiedy znajdowali się na dużej hali. Wahała się, czy aby raper nie ma złych zamiarów. Kiedy HoSeok kupował bilety, Yuki czuła na sobie czyjś wzrok. W końcu nie wytrzymała i kucnęła, żeby poprawić sznurówki swoich trampek, a kiedy się podnosiła, sprawdzała czy ma wszystko w torbie. Uniosła wzrok nieco wyżej i wtedy dostrzegła chłopka w ciemnozielonej kurtce i czapce z daszkiem, kiedy podniósł głowę, dostrzegła znajome oczy.
- Jin...JinYoung...? - szepnęła.
Zobaczyła, jak kąciki jego ust wykrzywiają się w krzywym uśmiechu, po czym dosłownie zniknął, kiedy przeszło przed nim kilka osób. Szkarłatnowłosa rozglądała się zdziwiona za chłopakiem.
- Chyba mi na głowę padło – uderzyła się dwoma palcami w czoło.
Ni stąd, ni zowąd poczuła ręka Jung'a wsunęła się w jej kieszeń. Zdziwiona spojrzała na swojego chłopaka i zobaczyła jego szeroki uśmiech. Ten założył jej maskę, delikatnie układając jej włosy.
- Chodźmy, zaraz mamy pociąg – poinformował.
- Powiesz mi w końcu, gdzie mnie porywasz? - zapytała, będąc odrobinę zła.
- Do Busan – odparł.
- GDZIE?! - uniosła się. - To normalnie porwanie, Oppa!
- Ejejejej – uspokajał ją, głaskając po ramionach. - Zmienisz zdanie, kiedy będziemy na miejscu. Wiem, że się boisz, ale pamiętaj, że jestem z tobą i nie pozwolę, żeby stało ci się coś złego, księżniczko – złożył delikatny pocałunek na jej czole.
- Oppa... przepraszam – wtuliła się mocno w niego.
Chyba popadam w jakiś obłęd, przecież JinYoung jest w Los Angeles, a Akira w szpitalu w Japonii. Muszę się uspokoić – pomyślała i udała się z brunetem na odpowiedni peron. Jednak nim pojawił się pociąg, HoSeok pobiegł po jakieś jedzenie na drogę, ponieważ droga miała zająć około dwie, a może i nawet trzy godziny. Wrócił akurat w momencie, kiedy ich transport pojawił się na peronie. Raper zadbał o wszystko, nawet o własny przedział w jednym z wagonów. Czerwonowłosa oparła się o jego ramie, kiedy zjedli razem posiłek i zamknęła oczy. Widząc, że jego dziewczyna zasnęła, zasłonił jej twarz maską, po czym zrobił im zdjęcie, które powędrowało do internetu. Od razu telefon czerwonowłosej zaczął wydawać z siebie dźwięki. Brunet od razu zareagował i wyciszył go, żeby przypadkiem nie obudził on dziewczyny.
Kiedy pociąg zatrzymał się na odpowiedniej stacji, obudził niechętnie Yuki, która zaspana przecierała oczy jedną ręką, a drugą trzymała rękę chłopaka. Bała się go puścić, ponieważ nigdy nie była jeszcze w Busan. Wychodząc z pociągu, Jung od razu dostrzegł fotografa, który zrobił im zdjęcie., przy którym lekko się uśmiechnął.
Opuszczając dworzec, raper nie puszczał ręki Ishi, która rozglądała się zachwycona nowym miejscem. Zadowolony z jej reakcji, pociągnął ją w wybranym kierunku. Kierowali się do jego celu spokojnym krokiem mniej zatłoczonymi ulicami. Jung wiedział, że krąży za nim grupa faktem, które były bardzo zaszokowane informacją, że ich idol ma dziewczynę.
Szkarłatnowłosa poczuła nagły podmuch wiatru i zapach morza, zasłoniła dłonią oczy, żeby nic nie wpadło jej oka przez silny wiatr. Po chwili odsunęła rękę i zaniemówiła. Tuż przed nią znajdowała się szeroka i piaszczysta plaża, a tuż za nią ogromne morze.
- Tak, to moja niespodzianka – odezwał się brunet, wskazując na duże molo, na którym znajdowało się wesołe miasteczko.
Yuki zsunęła z twarzy maskę i spojrzała na niego.
- Wiesz, ja cie chyba zabije debilu – zachichotała i wrzuciła się na jego szyję.
Jung złapał dziewczynę i przytulił mocno, kręcąc się wokół własnej osi. Pocałował ją delikatnie w usta, o czym ścisnął jej dłoń i razem pobiegli na molo.
Czerwonowłosa śmiała się bawiąc z chłopakiem. Kolejki, budki z jedzeniem i inne zabawy sprawiły, że stracili poczucie czasu. Kiedy chłopak trzymał w dłoniach watę cukrową, kątem oka dostrzegł znajomą sylwetkę, kiedy spojrzał w tamtą stronę. Zmarszczył wściekły brwi oraz zacisnął dłonie na patyczkach. Efekt był taki, że jeden z nich się złamał. Schylił się szybko i zabrał tęczową watę, którą chciał dać dziewczynie. Wyrzucił ją, po czym spojrzał w kierunku, skąd dopadła go złość. Kręcił się przez chwilę, ale nie znalazł postaci, przez którą się zezłościł. Westchnął i kupił ponownie watę, a następnie pobiegł do dziewczyny, która czekała na niego przy kolejce.
- Co tak długo? - jęknęła zawiedziona.
- Przepraszam, zamyśliłem się i upuściłem watę dla ciebie. Spokojnie, ta jest nowa – podał jej patyczek.
- Dziękuję, Oppa – uśmiechnęła się szeroko.
Po zjedzeniu słodkości, śmiali się przez chwilę dźgając się patyczkami i rzucając w siebie resztę waty. Z racji tego, iż Ishi chciała jeszcze pojeździć kolejką, bardzo późno opuścili molo. Zaczęli spacerować po plaży, kiedy chłopak będący w głupkowatym nastroju, zdjął z jej ramienia torbę, wsadził do niej wszystkie telefony i swój smartwatch. Zdjął z jej ramion kurtkę i obi te rzeczy rzucił na ziemie, po czym zdjął swoją bluzę i koszulkę, która rzucił na jej rzeczy.
- HoSeok ty chyba nie...
Nie dokończyła, ponieważ raper uśmiechając się od ucha do ucha, wciągnął ja do wody. Dziewczyna pisnęła głośno, kiedy uderzyła o tafle wody, jednak kiedy już w niej byli zaczęli się wzajemnie chlapać, po czym tulili się, kręcąc w niej.
- Zabije cię normalnie – mruknęła.
- Czyli podobała ci się niespodzianka? - zaśmiał się.
- Bardzo – odparła i wpiła się w jego usta.
Zaskoczony, ale i szczęśliwy odwzajemnił jej pocałunek. Nagle odsunęli się od siebie, kiedy dwóch mężczyzn zaczęło świecić im latarkami po twarzy. Okazało się, że to policja.
- Ta część plaży jest zamknięta. Proszę z nami, zostaną państwo zabrani na komendę – powiedział jeden.
- Jesteście w ogóle pełnoletni? - zapytał drugi, kiedy stali na piasku.
- Ciocia mnie zabije... - jęknęła szkarłatnowłosa.

Policjanci zabrali dwójkę na komendę z racji niepełnoletności dziewczyny. Wezwali oni jej ciotkę, która o dziwo znajdowała się w tutejszym szpitalu. Kiedy weszła na posterunek, była wściekła, ale widząc swoją córkę okrytą kocem i z mokrymi włosami, cała złość odeszła. Wyjaśniła całą sytuację z policjantami, którzy śmiali się z całej sytuacji, jednak po otrzymaniu autografów, obiecali milczeć o całym zajściu.
- Mam nadzieję, że to pierwszy i ostatni raz – uśmiechnęła się do nich.
- Przepraszam ciociu – skłoniła się przed nią, smutna.
- Również panią przepraszam – dodał, również się kłaniając.
- Spokojnie dzieci. Jeśli nikt się o tym nie dowie, to będzie dobrze. Mam nadzieję, że dobrze się bawiliście – powiedziała, machając do szofera.
- Bardzo dobrze. Obiecuję poprawę zachowania – powiedziała szkarłatnowłosa.
- Przepraszam, zachowałem się nieodpowiedzialnie – dodał.
- Wsiadać, przenocujemy w hotelu obok szpitala – oznajmiła.

2 komentarze:

  1. Haha, czego innego można się było spodziewać po Hobim :")? Oczywiste było, że w końcu razem wylądują na komisariacie XD
    A tak przy okazji to informuję, że nominowałam Cię do napisania faktów o sobie
    http://magic-hell-and-me.blogspot.com/2016/08/60-facts-about-our-team.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, człowiek z miłości może zwariować, tak jak on xD
      Dziękuję.

      Usuń

Layout by Ally | Credit x