Chapter Six - E.R.R.O.R.

 Rozdział VI 
„Błędy to droga do prawdy.” - Fiodor Dostojewski
 Z każdym dniem Yuki czuła się coraz lepiej. Podczas tych paru dni zaprzyjaźniła się zarówno z dziewczyną swojego kuzyna, jak i SungGyu, z którym wymieniałam wiadomości. Hoseok był jak najbardziej zazdrosny. Jednakże, kiedy SooJin, studentka medycyny przestała przychodzić mieli sporo czasu dla siebie.
Sora przeniosła się do swojej ciotki, gdzie miała spędzić ostatnie dwa tygodnie wakacji, ale często odwiedziła przyjaciółkę i swoje Ciasteczko.
Szkarłatnowłosa siedziała na kolanach chłopaka i rumieniła się, kiedy ten wpatrywał się w nią z dużym uśmiechem i bawił się kosmykiem jej włosów. Wpatrywała się w jego ciemnie oczy, jakby była zahipnotyzowana.
W końcu znudził się zabawą i delikatnie musnął jej usta, mrużąc oczy. Ishi odwzajemniała jego pocałunki. Nikt nie chciał przestać, a tym bardziej ustąpić. Ich pocałunki stały się bardziej namiętne i gorące. Brunet położył ją na kanapie i nachylał się nad nią. Yuki była za słaba i uległa mu.
Cieszyli się tą chwilą do czasu, kiedy telefon szkarłatnowłosej nie zaczął dzwonić. Jung odsunął lekko usta i wyszeptał cicho: nie odbieraj, po czym zaczął znowu ją całować. Dziewczyna sięgnęła po telefon i zobaczyła, że to dzwoni jej matka. Odsunęła szybko usta i usiała znowu na jego kolanach. Ten nie miał ochoty przestać i zaczął składać pocałunki na jej szyi.
Odebrała telefon i zamknęła oczy.
- Tak umma? - zmieszała się. - Tak, Okasan ? - poprawiła się szybko.
- Kochanie, jedziemy z ojcem na kilka dni na wieś. Nie będę dzwonić, bo tam kiepsko z zasięgiem. Jak się czujesz? - zapytała.
- Cudownie – mruknęła, ale zaraz pokręciła głową. - Znaczy się, w porządku. Czuje się o wiele lepiej.
- Kochanie?
- Przepraszam, muszę kończyć. Bawcie się dobrze - rozłączyła się i dała telefon na stolik.
Spojrzała na chłopaka i pstryknęła go w policzek. Ten od razu odsunął się od jej szyi i złapał za policzek.
- Oppa, to była moja umma! - podniosła lekko głos.
- I co z tego? Przecież możesz mieć chłopaka.
Jego wyraz twarzy zmienił się z lekko smutnej na słodką.
- Dlaczego ja ci zawsze ulegam... - oparła czoło o jego tors.
- ... bo mnie kochasz - zaśmiał się.
- No tak...
- Dzisiaj coś planujesz? - szepnął jej do ucha.
- A, no właśnie! - odsunęła się.
- Hm?
- Ty, ja, Sora, SungGyu, Jyune i jej chłopak w kawiarni o szesnastej - uśmiechała się szeroko.
- Myślisz, że się zgodzę? - uniósł brew ku górze.
- Ja to wiem - powiedziała słodko i tym razem ona musnęła delikatnie jego usta.
Ponownie ich pocałunek zdawał się nie mieć końca i znajdowali się znowu w tamtej pozycji. Tylko, tym razem brunet zszedł na jej szyje i zrobił jej malinkę, przez co jęknęła cicho. Podnieciło to chłopka, tak bardzo, że bez opamiętania wpił się w jej usta. Zdziwiona odwzajemniła, ale czuła się przyjemnie i podobało jej się to oraz to, że robili to właśnie na kanapie.
Chłopak wsunął dłonie pod jej koszulkę, przez co dreszcze przeszły po jej ciele. Yuki otwarła oczy i spojrzała w jego ciemne tęczówki. Przestała wykonywać jakiekolwiek czynności i leżała zwyczajnie. Hoseok od razu dostrzegł zmianę w jej zachowaniu i odsunął się.
- Coś nie tak? - zdziwił się.
- Nic tylko... - zarumieniła się. - To trochę za szybko...
- Tak myślisz? - odsunął się, wysuwając przy tym dłonie spod jej koszuli i usiadł normalnie.
- Oppa … - usiadła i spojrzała na niego zmartwiona.
- Ależ się ciepło zrobiło – ściągnął koszulkę i westchnął.
Dziewczyna spojrzała na jego tors i w jednej sekundzie oblała się czerwienicą.
- Pójdę włączyć trochę klimę.
Już chciał wstać, ale złapała go za rękę i pociągnęła do siebie, wpijając się w jego usta. Miała zamknięte oczy, a na policzkach pojawiły się różowe rumieńce. Zdziwiony przez chwile wpatrywał się w jej zamknięte powieki. W końcu zaczął odwzajemniać jej pocałunek, aż sam przejął na kontrole nad pocałunkiem.
Oboje chcieli wykorzystać ten czas na coś jeszcze, ale ktoś zaczął dobijać się do frontowych drzwi. Odsunęli się od siebie jak oparzeni. Czerwonowłosa odsunęła się i poszła do pokoju. Natomiast Hoseok westchnął ciężko i poszedł odtworzyć drzwi. Nim je otwarł, dostrzegł kątem oka, że dziewczyna udała się na basen.
Nie otwarł drzwi, za którymi czekali jego przyjaciele i kłócili się, o to, że nikt nie zabrał kluczy. Poszedł za nią i przyglądał się jej w ciszy. Usiadła na leżaku, który był zatopiony w słońcu i zaczęła nakładać kręm na ramiona. Chłopak podszedł do niej i zabrał jej krem. Ta wpatrywała się zdziwiona w niego, dopóki nie przeszedł za nią i delikatnie zaczął rozprowadzać krem na jej plech.
Panowała cisza, która została przerwana przez resztę zespołu. Nie wiadomo jak przedostali się do środka, ale od razu wyszli na basem. NamJoon wraz z Jimin'em, Sugą i Kookie'm, wskoczyli w ubraniach do basenu, a reszta wpatrywała się w ciało kuzynki Jin'a, która siedziała na leżaku, zasłonięta od strony basenu przez Jung'a.
W głowie Jin'a zaczęły się kłębić różne myśli. W końcu wybuchł.
- HOSEOK! UCIEKAJ, JEŚLI CI ŻYCIE MIŁE! - wrzasnął i ruszył w jego stronę.
W końcu Hope był bez koszulki przy jego kuzynce, która ni stąd, ni zowąd popchnęła chłopaka do basenu, śmiejąc się. Wszyscy zaczęli się śmiać, poza TaeHyung'iem, który nie będąc specjalnie w humorze, wszedł do środka.
Tymczasem osoby, które zostały na zewnątrz, świetnie się bawiły. Do czasu, kiedy wrzucili dziewczynę do basenu. Pisnęła bardzo głośno, przez co brunet wystraszył się i wskoczył za nią. Kim'owi przypomniało się, że dziewczyna nie bardzo umie pływać. Wściekły wrzucił lidera do basenu, gdyż to on wrzucił jego księżniczkę. Odetchnął z ulgą, kiedy Hobi wypłynął z nią, ale nie odzywał się chwile. Powodem jego milczenia, było, jak jego księżniczka tuliła chłopaka.
Hoseok posadził szkarłatnowłosą na brzegu basenu i przetarł dłonią jej twarz. Ta rozejrzała się zdziwiona.
- Gdzie Tae-Oppa? - mruknęła.
Wszyscy zaczęli się rozglądać. Suga wyszedł z basenu i poszedł do kuchni. Nie było tam marchewki. Szukał dalej. TaeHyung siedział na kanapie i oglądał jakiś program w tv.
- Tae, co jest z tobą? Ostatnio chodzisz jakiś zły – usiadł obok niego.
- To, co dzisiaj powiedziałem, było najszczerszą prawdą – westchnął.
Obaj nie wiedzieli, że za rogiem stała Yuki i słyszała każde ich słowo. Zarówno szybko, jak i cicho udała się do pokoju. Gdzie w łazience wzięła prysznic i siedziała w samym ręczniku na kafelkach, rozczesując włosy.
Przez dłuższy czas, słyszała słowa Marchewki.
Zmartwiony nagłym zniknięciem Ishi, Jung wszedł do jej pokoju. Widząc drzwi z łazienki uchylone, pomyślał, że coś mogło się stać. Wszedł ostrożnie do pomieszczenia i kiedy zauważył ją na ziemi, szybko kucnął obok niej.
- Yuki, wszystko w porządku? - zapytał zmartwiony.
- W porządku – skłamała.
- Kochana, lepiej mnie nie okłamuj – pstryknął ją w czoło.
- Słyszałam... Tae powiedział do Sugi... że to, co... było w programie to prawda – spojrzała na niego.
Chłopak siedział zdziwiony i wpatrywał się w nią. Po chwili odetchnął.
- Przejdzie mu. To normalne u niego. Teraz muszę iść. Jak Jin mnie złapie, będzie źle. Zresztą i tak za niedługo wychodzimy – złożył delikatny pocałunek na jej czole i wyszedł.

Zbliżała się godzina szesnasta. Szatynka czekała przed kawiarnią Yellow i rozglądała się za przyjaciółką. Ni stąd, ni zowąd wpadł na nią wysoki szatyn. Oboje wylądowali na ziemi. Kiedy spojrzała na niego, dosłownie szczęka jej opadła.
- K...K...Kkkk... Kim SungGyu? - mruknęła zdziwiona.
- Ty to pewnie Sora, tak? - Zszedł z niej i podniósł ją.
- Tak... - mruknęła, wpatrując się w niego.
- Miło Cię poznać. Jesteśmy pierwsi tak? - Uśmiechał się przyjaźnie do niej.
- Nie. W środku jest Jyune z Yoseob'em. A Yuki napisała, że spóźni się przez Jin'a - westchnęła. - Jin jest czasem zbyt nadopiekuńczy.
- Mieszkałaś tam? - zapytał.
- Trochę. Ale teraz mieszkam u krewnych. Nie wiem, jak ona znosi ich codziennie... Jeszcze Hoseok i Jin...
- Co są parą? Taki Badromance? - zaśmiał się.
- Nie. Yuki i Hoseok ukrywaj... - zasłoniła dłońmi usta.
- Spokojnie. Nie wygadam - puścił jej oczko.
Jego zachowanie dziwnie działało na Sorę. Jeszcze te kilka dni temu, szalała wręcz za swoim idolem. Była wygadana i bardzo śmiała. A dzisiaj przy SungGyu totalne przeciwieństwo. Jąkała się, rumieniła i niezbyt chętnie z nim rozmawiała,, ponieważ zmieniła się w nieśmiałą owieczkę. Ale co poradzić jak się w kimś zakocha, co Huang ewidentnie zrobiła, podobnie jak Yuki. Jednak ona zmieniła się w ciapowatą owieczkę.
- Sora, wszystko w porządku? - Zapytał, będąc zdziwiony tym, że zamilkła nagle.
- A, racja, w porządku – skłamała.
Zza rogu wszyła szkarłatnowłosa z brunetem. Trzymali się za rękę, ale nikt nie rozpoznał chłopaka, ponieważ ten zakrył twarz maską i czapką, podobnie jak Gyu. Ishi puściła rękę chłopaka i pobiegła do przyjaciółki. Przytuliła ją mocno i zaśmiała się. Stęskniła się za nią, ponieważ nie widziały się kilka dni.
- Stęskniłam się.
- Ja też, Czerwony Hopojadzie - zaśmiała się.
- Powiedziała siostra spod śmietnika - również się zaśmiała.
- Witaj Sora - powiedział Jung, pochodząc.
- Hej – odpowiedziała.
Zapadła cisza, podczas której mężczyźni mierzyli się wzrokiem, w których była tylko nienawiść do drugiego. Oczywiście, od czasu kiedy Hoseok zabrał dziewczynę ze sklepu, był zły na starszego, że chciał pocałować jego dziewczynę.
Yuki odsunęła się od przyjaciółki i spojrzała na nich. Złapała chłopaka za rękę i wciągnęła go do kawiarni. Gyu zaprosił gestem szatynkę do środka, która od razu weszła, nie odzywając się, tylko oblewając się rumieńcem.
Blondyn wraz ze swoja dziewczyną siedzieli w kącie obok siebie, ale nie byli zbytnio rozmowni. Szatynka bawiła się słomką z kubeczka, a chłopak wpatrywał się w nią. Kiedy dostrzegli czerwonowłosą, uśmiechnęli się do niej sztucznie. Ishi przywitała się z nimi i usiadła. Obok niej usiadł Hope, który przedstawił się i usiadł obok dziewczyny, a z drugiej strony usiadł SungGyu.
SoRa zajęła miejsce obok Kim'a i milczała w dalszym ciągu.
Podeszła do stolika Kelnerka, która przyjęła od wszystkich zamówienie i zniknęła. Mimo że Hoseok i szatyn nie znali za dobrze Yoseob'a, a jeszcze bardziej Jyune, rozmawiali spokojnie jakby znali się od lat. Kobieta przyniosła zamówienie i postawił na stoliku. Równie szybko, jak ubiegłym razem oddaliła się.
Podczas rozmowy Jung i Kim wchodzili sobie w słowo, przez co denerwowali się. Skakali sobie do gardeł, a nawet prawie doszło do bójki. Widząc to, Yang poprosił ich obu, żeby wyszli z nim na zewnątrz, ponieważ chciał zapalić. Kiedy wyszli, Song westchnęła.
- O tym wam właśnie mówiłam, on nawet nie palił - powiedziała smutno.
- Mówiłaś tylko o jego zachowaniu, masz coś konkretniejszego na myśli? - zapytała szatynka.
- Pewnie jak zawsze wszystko wyolbrzymiasz - mruknęła Yuki, masując sobie skroń.
- Yuki, wszystko w porządku? - zapytała Huang.
- Tak, tak... zaraz mi przejdzie – odparła.
- Wiecie, obawiam się, że Yoseob znalazł sobie kogoś i zerwie ze mną... - na ostatnich słowach zaczął załamywać się jej głos.

W tym samym czasie, przed kawiarnią.
Trójka mężczyzn stała obok siebie, dziewczyny, które przechodziły obok, chichotały cicho. Chociaż nie wiedziały, kim dokładnie są. Yoseob stał między kłócącymi się, żeby nie zrobili sobie krzywdy.
- Palisz czy nie? - zapytał Gyu.
- Nie pale. To tylko pretekst, żebym mógł pogadać bez obecności Jyune - przyznał się.
- Ukrywasz coś przed nią? - zapytał Hobi.
- Nie... chodzi o to, że chyba ona mnie zdradza... - poczochrał sobie włosy.
- Znam ją niecałe trzydzieści minut i jestem w stu procentach pewien, że nie zrobiłaby tego - westchnął ciężko najmłodszy.
- Niestety zgodzę się z Hoseok'iem - wtrącił SungGyu.
- Jesteście tego pewni?
- TAK JESTEŚMY! - odparli jednocześnie.
Obaj złabrali członka Beast do środka i zajęli miejsca. Kim spojrzał na szkarłatnowłosą, która strasznie zbladła. Chciał coś powiedzieć, ale wyprzedził go jego oczywisty rywal Jung. Brunet zabrał dziewczynę trochę dalej od zgromadzonych.
- Wszystko w porządku? Nie wyglądasz za dobrze – zapytał.
- Trochę nie bardzo, ale wytrzymam - odparła. - O czym rozmawialiście? Wiem, nie powinnam pytać, przecież to męskie sprawy.
- Spokojnie. Yoseob myśli, że ona go zdradza – westchnął.
- Ja nie mogę! - uniosła głos.
Podniesiony ton zwrócił uwagę SungGyu, wstał i skierował się w ich kierunku. Wściekła Ishi odwróciła się i wpadła na szatyna.
- Możemy porozmawiać? - zapytał.
Trzymał ją za ramiona i wpatrywał się głęboko w jej oczy. Nim Hoseok zdążył podejść, Yuki sama go odepchnęła i podeszła do stolika.
- YAH! - wrzasnęła. - JYUNE, YOSEOB CIĘ NIE ZDRADZA. ONA CIEBIE TEŻ! KOCHACIE SIĘ DO SZALEŃSTWA I TAK MA ZOSTAĆ! - powiedziała zła.
Czerwonowłosa straciła równowagę i wpadła na kelnerkę. Hope zdążył ją złapać, a kobietę złapał Gyu.
- YAH! IM DAJESZ WYKŁADY, A SAMA POWINNAŚ SIĘ PRZYZNAĆ, ŻE ŹLE SIĘ DALEJ CZUJESZ! - wrzasnął wściekły Hoseok.
Przez jego podniesiony głos, szkarłatnowłosa opuściła głowę.
- Przepraszam... - szepnęła.
- Musicie nam wybaczyć, zabieram ją do dormu - powiedział stanowczo dwudziestolatek. - SungGyu przydaj się na coś i odprowadź Sorę do domu.
- Kto ci pozwolił rozkazywać? - zdziwił się.
- SungGyu-Oppa, możesz to zrobić? - zapytała Ishi.
- Dobrze.
- A ja mogę coś powiedzieć? - wtrąciła Sora. - Jeśli ma czas, chciałbym posiedzieć jeszcze z Jyune.
- Spoko nie ma problemu - powiedział Gyu i usiadł.
Hobi i jego dziewczyna pożegnali się, po czym opuścili budynek. Chłopak zabrał ją „na barana” i skierował się w stronę dormu. Kiedy szli Yuki zastanawiała się, czemu zachowanie jej przyjaciółki zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni. Przecież przy Kookie'm wariowała, a dzisiaj szara myszka.

3 komentarze:

  1. Słodko śłodko <3 Kkkk Tylko szkoda, że między Yuki, a Hoseok'iem do niczego nie doszło T^T. (a miałam taką dużą nadzieję na ... Niszczysz me marzenia T^T). No i Gyu <3 A sądziłam, że będę zaprzeczała żeby mnie odprowadził kkkk... Ale to i tak też będzie słodkiee kkkk.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jest wasz koniec, pamietaj ~~♥
      Jeszcze bedziecie miec dwójkę szkrabów xDD

      Usuń
  2. Przepraszam, nie widzę zakładki SPAM

    Wiedeń (niem. Wien, dialekt Wean) – stolica i największe miasto Austrii. Znajduje się w północno-wschodniej części kraju, nad Dunajem. Jest miastem statutarnym, bla bla bla bla strzegącego Imperium Rzymskiego przed najazdami germańskich plemion z północy bla bla bla bla W 1679 roku miasto dotknęła epidemia zarazy, która pochłonęła życie około 70 tys. mieszkańców bla bla bla W 1945 udana ofensywa przeprowadzona przez Związek Radziecki pozwoliła na przejęcie BLA BLA BLA... Nudne prawda? Więc poznaj miasto od wewnątrz! Skończ z informacjami z internetu i nudnymi wykładami! Zamieszkaj w sercu Austrii!

    http://wiedenskagra.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Layout by Ally | Credit x